Koronawirus paraliżuje pracę karetek
Polska walczy z czwartą falą pandemii koronawirusa, która z dnia na dzień przybiera na sile. W praktyce przekłada się to m.in. na coraz gorszą wydolność państwowej służby zdrowia. W efekcie zespoły ratownictwa medycznego w większości zmuszone są do udzielania pomocy chorym na Covid19 co z kolei ma znaczący wpływ na realizację innych interwencji.
- Obecnie obserwujemy wzrost wyjazdów naszych ratowników do chorych na Covid19. Niestety ze względu na to, że w naszym regionie brakuje miejsc dla takich pacjentów, nasze zespołu muszą odwozić chorych w inne, odleglejsze miejsca. Ostatnio karetka ze Świdnicy wyłączona była z dostępności w powiecie świdnickim przez 7 godzin ponieważ ratownicy odwozili pacjenta do Legnicy. Zanim go przekazali i dotarli z powrotem, minęło tyle czasu. Skutkuje to tym, że karetka w systemie jest, ale nie można jej dysponować do innych zdarzeń - wyjaśnia Małgorzata Jurkowska, dyrektorka Pogotowia Ratunkowego w Świdnicy.
To jednak nie koniec problemów. Kilku ratowników przebywa obecnie na zwolnieniu chorobowym.
- Absencja pracowników wpłynęła na zachowanie ciągłości dyżurów na początku listopada. Przewidujemy, że przejściowe kłopoty wystąpią także pod koniec miesiąca - dodaje dyrektor Jurkowska.
Czy nieobecność medyków jest formą protestu i walki o podwyżki płac?
- Nie mnie to oceniać - ucina Małgorzata Jurkowska.
Według najnowszych danych resortu zdrowia z wtorku 23 listopada w Polsce mamy 19 936 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 398 osób.
Przeczytaj komentarze (3)
Komentarze (3)
kowidiotów...stają się dziś faktem....