Świdniczanie wspierają Liliankę. Tłumy na pikniku charytatywnym dla chorej dziewczynki [Foto]
3,5 letnia Lilianka ze Świdnicy walczy z guzem mózgu, który poważnie zagraża jej życiu. Nadzieją jest kosztowna operacja w klinice Bambino Gesù w Rzymie, do której dziewczynka udała się z rodzicami już 10 maja.
Małą Lilę czeka we Włoszech intensywne leczenie przez ok. 6 miesięcy - w tym chemio i radioterapia. Wstępne szacunkowe koszty leczenia to 160 000 euro - nie licząc kosztów dojazdów do szpitala, rehabilitacji, dodatkowych leków, rezonansów oraz wsparcia neurologopedów i psychologów.
Mama dziewczynki serdecznie dziękuje za każde wsparcie, my odsyłamy do zrzutki na portalu "siepomaga" - KLIKNIJ! oraz facebookowych licytacji na rzecz wsparcia dziewczynki - KLIKNIJ!
W sobotę, 13 maja zorganizowano charytatywny piknik dla dziewczynki, obejmujący szereg atrakcji, z których dochód przeznaczony zostanie oczywiście na leczenie Lilianki. Dmuchańce, zumba, sprzedaż przekąsek, malowanie twarzy - to tylko część z przygotowanych rozrywek.
Park Centralny tłumnie odwiedzili świdniczanie wykazujący ogromną chęć pomocy dziewczynce. Całą akcję koordynowało ok. 50 wolontariuszy z grupy "Armia Fumików", w większości przyjaciele rodziców ciężko chorej dziewczynki.
O szczegółach akcji opowiedziała nam jedna z wolontariuszek odpowiedzialna za zbiórkę pieniędzy, Ada Zator:
- Pomysł na piknik wziął się od jednego z przyjaciół, nie zastanawialiśmy się długo i zorganizowaliśmy całą imprezę w 2 tygodnie. Wymagana była zgoda ministerstwa na zbiórkę, to też udało nam się szybko załatwić. Planujemy kolejne akcje, być może w ramach imprezy sportowej. Zorganizowana została zbiórka na facebooku, w kilku miejscach w Świdnicy zlokalizowane są puszki. Lilianka jest już w Rzymie i zostanie tam pół roku, czeka ją chemioterapia. Na to wszystko potrzebne są ogromne środki, na dzień dzisiejszy nie znamy dokładnych kwot i liczymy, że nie będzie żadnych powikłań po leczeniu. Pomysł na "Armię Fumików" został zaaranżowany przez przyjaciół rodziców Lilianki, nazwa wzięła się od pseudonimu taty Lilianki. Jesteśmy bardzo zadowoleni z dzisiejszej frekwencji, cieszymy się, że tyle osób chce pomóc Lilce. Miejmy nadzieję, że nasze wsparcie odciąży rodziców i pozwoli opłacić kosztowne leczenie - mówiła Ada Zator, członkini "Armii Fumików".
My również liczymy, że zbiórka zakończy się powodzeniem i Lilianka wróci z Rzymu zdrowa i uśmiechnięta, a zatroskani rodzice z ulgą i pełni optymizmu.
foto: doba.pl
Przeczytaj komentarze (1)
Komentarze (1)