[FOTO] Nie ma wolności bez Solidarności- uroczystość w Świdnicy z okazji 40-lecia związku

piątek, 4.9.2020 15:15 2219 1

4 września na skwerze pod Miejską Biblioteką Publiczną odbyły się uroczystości z okazji 40-lecia Solidarności. Spotkanie zorganizowane przez byłych i obecnych działaczy we współpracy z miastem, było doskonałym momentem na przywołanie wspomnień i powrót  do czasów minionych.

Wśród zaproszonych gości nie zabrakło bp Marka Mendyka, prezydent Beaty Moskal-Słaniewskiej, przewodniczącego NSZZ Solidarność Zarządu Regionu Kazimierza Kimso, Zofii Cierniewskiej - przewodniczącej rady oddziału NSZZ „Solidarność” powiatu świdnickiego.

Historię i początki Solidarności w Świdnicy przypomniał autor książki “Solidarność Ziemi Świdnickiej 1980-89” Janusz Maniecki.

- Polacy wreszcie przestali się bać i zrozumieli, że można, a właściwie, że trzeba. Sierpień w Świdnicy zaczął się wcześniej, bo 21. Z inicjatywy pracowników Renifera przerwano pracę. 28 rano, po spotkaniu 3 pracowników PKS-u także i tam odmówiono działania. Popołudniu stanęło MPK, a komitety strajkowe zostały zgłoszone do Wrocławia i Wałbrzycha. Symbolem tego, że Świdnica przyłączyła się do zrywu, w dniu podpisania porozumień sierpniowych, była msza święta w hali PKS-u a ksiądz Dionizy Baran wyznaczał jednego z młodych duchownych na kapelana Solidarności. Później tak jak w całej Polsce, tak i w naszym mieście, zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu komitety przy zakładach pracy - przypominał Maniecki.

Głos zabrał również biskup Marek Mendyk.

- Należę do pokolenia Solidarności, ale też i do takiego, które wchodziło w dorosłość w czasie kiedy rodziła się Solidarność. Wspominam moich kolegów i koleżanki, którzy szczerze kibicowali strajkującym robotnikom na wybrzeżu, i Szczecinie, ale także w Wałbrzychu czy we Wrocławiu. Byliśmy żywo zainteresowani tym co dzieje się w Polsce, ale też odczuwaliśmy lęk, niepokój, tym co będzie dalej, z maturą czy studiami. Dzisiaj, stojąc tutaj, chcę z pokorą i ogromną wdzięcznością wspomnieć tych, którzy wówczas wchodzili w dorosłe życie. Dziękujemy im z całego serca, za to, że możemy żyć w wolnej Polsce. Możemy uczyć się jak być w pełni człowiekiem (...). Do końca świata będziemy się różnić, bo każdy jest inny. Jest tak wiele pięknych elementów, które mogą nas połączyć i służyć dobru wspólnemu. Bądźmy razem, tego nam życzę, ale też się modlę - mówił biskup Marek Mendyk.

O Solidarność w trudnych czasach, zjednoczenie oraz wsłuchanie się w głos ludzi młodych zaapelowała prezydent Świdnicy.

 - W Gdańsku spotkałam się z tymi, którzy wpisali się na trwałe w kartę historii Polski: z Lechem Wałesą, Bogdanem Borusewiczem, Henryką Krzywonos, Władysławem Frasyniukiem. Im nikt nie odbierze bohaterstwa roku 80, 81 i 89 i tego co dokonali w życiu. Gdańsk był dla mnie odkryciem świadectwa tych, których nie będzie w żadnych podręcznikach. Spotkałam kilkunastu stoczniowców, którzy opowiadali o swoich przeżyciach i wspomnieniach z tego bardzo trudnego czasu. To świadectwo było równie piękne jak to wygłaszane przez wielkich Solidarności. Tegoroczne obchody w Gdańsku wiele poświęciły słowu "Solidarność". To poczucie wspólnoty, chęć niesienia pomocy, solidarność to także współodpowiedzialność za nasze relacje, za budowanie jedności. To też to o czym pięknie mówił ksiądz biskup, współodpowiedzialność za wyszukiwanie tego co nas łączy a nie tego co nas dzieli (...). Pan Tadeusz (Grabowski przyp.red.) wspominał młodość. Dziś powinniśmy wsłuchiwać się właśnie w głos młodych - podkreślała Beata Moskal-Słaniewska.

 

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

niedziela, 06.09.2020 09:13
Jakoś już teraz nie mówi się o tym, że Solidarność skończyła się w momencie jej upolitycznienia i upartyjnienia. Kiedy to jej naczelni dowódcy, w szalonym pędzie do władzy ją rozczłonkowali. Każdy chciał ugrać coś dla siebie. To co z solidarności pozostało, jest dziś nie mrawym, niezdolnym do niczego tworem, który nie może nic zmienić i nikogo obronić.