[PROCES]Nawiązka dla matki podpalonego mężczyzny
10 lutego w Sądzie Okręgowym odbyła się trzecia rozprawa ws. podpalenia Kazimierza D. w sierpniu ub.r.
Toczy się właśnie postępowanie dowodowe polegające na przesłuchiwaniu świadków i konforontacji składancyh wcześniej zeznań. Swoje zeznania złożyła kobieta, której konkubent prosił o wezwanie karetki, ale także matka poszkodowanego - Magdalena D. oraz kolega oskarżonych, który w feralną noc jeździł razem z nimi autem i był świadkiem spożywania przez Michała B. oraz Kamila W. alkoholu i narkotyków.
- Przyszedł do mnie sąsiad i powiedział, że Kazik leży spalony. Najpierw myślałam, że to żart, ale on powiedział, że nie. Zleciałam szybko na dół i zobaczyłam leżącego mojego syna, spalonego, bez koszulki, z nadpalonymi butami. On nic nie mówił, tylko ciężko oddychał. Przyjechała bardzo szybko karetka i policja. Okulary syna odłożone były na pobliskim murku. Zabrali go do szpitala. Mój syn zmarł po kilki tygodniach w szpitalu w Nowej Soli. Nigdy nie odzyskał przytomności, był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej bo inaczej nie wytrzymałby z bólu. Kaziu był bardzo spokojnym człowiekiem, nigdy nie miał z nikim zatargów, był bardzo pomocny - mówiła podczas rozprawy matka.
Pełnomocnik procesowy rodziny zarządał na rzecz matki pokrzywdzonego od oskarżonego Michała B. zadośćuczynienia w kwocie 30 tysięcy złotych.
Do jednego ze świadków, kolegi Michała B. i Kamila W. zwróciła się sędzia Sabina Szlichta z pytaniem.– Dlaczego nazywa pan ofiarę menelem? – Ten człowiek codziennie był pijany. Stał pod sklepem i pił nalewkę – tłumaczył. – Idąc za pana przykładem i stosując tego typu terminologię, można powiedzieć, że pana koledzy to ćpuni, bo brali narkotyki – skomentował sędzia Maciej Jedliński. -Mam nadzieję, że wyciągnie Pan wnioski na przyszłość przed pochopnym osądzaniem. Kazimierz D. jak wynika z relacji sąsiadów był bardzo dobrym, uczynnym człowiekim. Nikt z taką pogardą go tak nie nazywał. Prosze też zwrócić uwagę, że na sali znajduje się rodzina zmarłego - dodała na zakończenie sędzia Szlichta.
Magdalena D. zeznała również, że ani sam oskarżony ani jego rodzina nigdy nie przeprosili jej za swój czyn. Skruchę okazał jedynie Kamil W., który w sądzie przeprosił matkę Kazimierza D. za to co się stało.
Kolejna rozprawa wkrótce.
Podpalił nieprzytomnego mężczyznę-gasił go wódką i piwem
Przeczytaj komentarze (6)
Komentarze (6)