Były ksiądz może stwarzać zagrożenie dla dzieci. Sąd odmówił jednak zatrzymania go w Gostyninie

środa, 17.11.2021 12:38 2831 2

Były duchowny, pochodzący ze Świdnicy, Paweł K., zakończył odsiadywanie wyroku ws. czynów pedofiliskich wobec nieletnich chłopców. Nie trafi jednak do zamkniętego Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie, choć na konieczność jego izolacji wskazywali więzienni psycholodzy. 

Przypomnijmy:

Świdniczanin Paweł K., duchownym był od 1996 roku. Swoją posługę kapłańską realizował w kościele w Miliczu, Bydgoszczy, oraz we Wrocławiu. We wszystkich trzech parafiach uwodził nastoletnich chłopców z biednych rodzin. Wpadł w 2012 roku kiedy to zameldował się we wrocławskim hotelu z 13-letnim chłopcem. Zachowanie i spoufalanie się z dzieckiem zaniepokoiło gości hotelowych i obsługę, która zawiadomiła policję. Jak się okazało w pokoju duchownego odkryto dziecięcą pornografię. 

Śledczy w trakcie pracy uzyskali materiał pozwalający na stwierdzenie, że K. podczas swojej posługi obcował z kilkoma młodymi chłopcami wykorzystując ich seksualnie. Wyszło na jaw również to, że duchowny został już wcześniej skazany za posiadanie dziecięcej pornografii. To jednak w żaden sposób nie wpłynęło na jego pracę z młodzieżą jako katecheta. 

W 2006 roku K. otrzymał od biskupa Jana Tyrawy (w latach 1973–1974 pracującego jako wikariusz i katecheta w parafii św. Stanisława i św. Wacława w Świdnicy) imienną misję kanoniczną, której przedmiotem było nauczanie religii w bydgoskim gimnazjum, jednocześnie obejmując funkcję opiekuna ministrantów.  W styczniu 2015 roku Paweł K. został skazany na 7 lat pozbawienia wolności. Ksiądz od wyroku się odwołał, jednak Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w czerwcu podtrzymał wymierzoną karę. W marcu rozpoczęto kolejne postępowanie wobec pedofila, który tym razem nękał swoją ofiarę, wysyłając do niej wiadomości przez portal społecznościowy i SMS'y,  próbując tym samym nakłonić chłopca do zmiany zeznań. List poparcia pedofilowi wystawił wówczas proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego z Oławy, w której kiedyś pracował duchowny. 

CZYTAJ TAKŻE: Kuria przeprasza za pedofila Pawła Kanię

Warto wspomnieć, że tylko w 2017 roku wrocławski Sąd Okręgowy dwukrotnie opiniował wniosek Pawła K. Oba negatywnie. Duchowny, miał źle znosić warunki odosobnienia. Teraz według ustaleń Wyborczej, skazany za pośrednictwem swego pełnomocnika, złożył wniosek o przedterminowe zwolnienie z odsiadki. Sąd odrzucił go jako bezpodstawny. Biegli psychiatrzy nie mają wątpliwości, że Kania cierpi na zaburzenia sfery seksualnej pod postacią pedofilii preferencyjnej, tzw. ekskluzywnej, czyli  pociągają go wyłącznie dzieci. Mężczyzna nigdy nie poddał się terapii. Według pracowników służby więziennej przypadek byłego księdza kwalifikuje go jedynie do kontynuowania izolacji, nawet po odbyciu kary.

Miał więc trafić do Gostynina, tam gdzie od lat przebywa Mariusz Trynkiewicz, seryjny morderca i pedofil czy Henryk Z., również pochodzący ze Świdnicy pedofil, wielokrotny gwałciciel oraz morderca 5 miesięcznego Kubusia-synka znajomych. Zwyrodnialec w 2015 roku wyszedł na wolność ponieważ sąd nie zastosował wobec niego ustawy o tzw. bestiach. Niedopatrzenie na szczęście szybko udało się naprawić i Henryk Z., trafił do odosobnienia. 

Były ksiądz odsiadywanie kary zakończył we wrześniu tego roku i pozostaje na wolności decyzją Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Zasądzoną terapię może odbywać w Centrum Psychiatrii Środowiskowej w Zabrzu, w warunkach wolnościowych. Jak informuje Wyborcza, z tym rozstrzygnięciem nie zgodziła się prokuratura, która wniosła skargę do Sądu Apelacyjnego. Pomimo przesłanek o możliwości popełnienia podobnego przestępstwa i skrzywdzenia kolejnych dzieci, nie zgodzono się na izolację pedofila w ośrodku. Oddalono więc apelację prokuratury a decyzja ta jest prawomocna.

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

Ja czwartek, 18.11.2021 08:19
Powinien być zamknięty w więzieniu z ludźmi którzy pokazali by dziadowi że to co robił tym chłopcom zostaję w psychice na zawsze jak by jego dupie.. O prze czyścili to wiedział by że tak się nie robi
czwartek, 18.11.2021 15:59
I nie czułby się osamotniony. Nie rozumiem, dlaczego go skazali na samotność. Raz tam tyłu fajnych kolegów.