[AKTUALIZACJA] W miejscu tragedii ujawniono granat: czy katastrofę spowodował niewybuch?
[AKTUALIZACJA GODZ.17.30] Saperzy zakończyli już prace. Granat został ujawniony przez operatora koparki, został on zabezpieczony. Na szczęście obyło się bez ewakuacji pobliskich budynków. Według relacji świadków, 54-letni mężczyzna, który zginął od lat znosił do domu znalezione przez siebie militaria.
[AKTUALIZACJA GODZ.16.20] Jak udało ustalić się dziennikarzom Gazety Wyborczej, którzy obecni są na miejscu katastrofy, jedna z osób mieszkających w kamienicy przy Krasickiego kolekcjonowała militaria.
Syn mężczyzny, który katastrofę przeżył, powiedział Wyborczej: - Ojciec zbierał to po lasach i przynosił. Jak wychodziłem z domu, to siedział na kanapie i grzebał przy jakichś pociskach śrubokrętem.
Na miejscu pracuje grupa saperów z Wrocławia. Nie podjęto na chwilę obecną decyzji o ewakuacji mieszkańców.
Kamienica przed wybuchem. Zdjęcie użyczone przez Elżbietę Chrobak/forumswiebodzice.pl
***
Podczas prac na gruzowisku w Świebodzicach prokuratorzy ujawnili granat nasadkowy. Na miejsce jedzie już patrol saperski.
- Trudno ocenić czy pocisk jest uzbrojony i czy pochodzi z okresu II wojny światowej czy jest nowszy. Zespół przerwał pracę, czekamy na przyjazd saperów, którzy zabiorą go z miejsca katastrofy i ocenią jego stan i pochodzenie - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej, Tomasz Orepuk.
Przypomnijmy: do tragedii doszło w ubiegłą sobotę przy ulicy Krasickiego. Budynek, w którym mieszkało kilkanaście osób zawalił się jak domek z kart. Niestety 6 osób zginęło, a cztery zostały ranne.
Prokuratorzy jako jedną z hipotez przyjęli m.in. wybuch gazu. Na ciele jednej z ofiar znaleziono też oparzenia.
- Świadczy to, że mógł on być blisko źródła ognia, czyli miejsca prawdopodobnego wybuchu. Czyli potwierdza to tezę, że przyczyną katastrofy mógł być wybuch gazu. Jednak w dalszym ciągu jest to tylko hipoteza, a nie potwierdzona przyczyna - dodał prokurator.
Przeczytaj komentarze (15)
Komentarze (15)
Może trzeba poszukać ekipy remontowe i dopytać?...
Nie tędy droga