[FOTO, WIDEO] Taksówkarz, który śmiertelnie potrącił na przejściu dla pieszych młodą kobietę, usłyszał wyrok
Na dwa lata bezwzględnego więzienia skazał 10 lipca Sąd Odwoławczy w Świdnicy Marka G., który w lutym 2014 roku potrącił na przejściu dla pieszych 28-letnią Ewelinę Pawiłowicz. Kobieta zginęła na miejscu.
Feralnego dnia 28-latka wracała wraz z bratem i znajomym z działki gdzie świętowała zakończenie semestru na studiach. Zbliżając się do przejścia dla pieszych przy ulicy Esperantystów, żadne z nich nie zdawało sobie sprawy z tego do jakiej tragedii dojdzie kilka minut po godzinie siedemnastej. Ewelina przechodziła przez zebrę jako pierwsza. Do wysepki oddzielającej pasy zabrakło jej zaledwie kilka metrów. Z impetem wjechał w nią kierowca taksówki. Z rozpędzonym autem 28-latka nie miała żadnych szans, zginęła na miejscu osieracając małego synka.
- Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie. Siła uderzenia była tak duża, że Ewelinę odrzuciło na 10 metrów. Moja żona, która przyjechała po wypadku, znalazła jej buta, ponad 30 metrów od miejsca zdarzenia. Siostra, jestem o tym przekonany, nie wtargnęła na przejście jak próbuje się udowodnić. Świadczą o tym chociażby uszkodzenia auta Marka G. Głową uderzyła w lewą stronę samochodu, od strony kierowcy. Gdyby było tak jak mówią, uszkodzona byłaby prawa strona auta. Taksówka zatrzymała się dopiero w okolicy zjazdu na sklep Tesco - opowiadał nam Piotr Szyfer, brat ofiary.
Po spowodowaniu wypadku Marek G., nigdy nie został aresztowany, nie zatrzymano mu wówczas prawa jazdy. Na miejscu wypadku został zbadany alkomatem, ten jednak nic nie wykazał. Na prośbę mężczyzny funkcjonariusze pobrali mu jednak krew do badań. Jak się okazało później wykryto w niej 46 ng/ml amfetaminy.
Po otrzymaniu opinii od biegłych prokuratura wniosła o zatrzymanie mężczyźnie prawa jazdy.
- Jeździł sobie po mieście, śmiejąc nam się w twarz. Osobiście go nagrałem i przekazałem to policji. Miał o to sprawę nawet o wykroczenie. I wtedy ku zaskoczeniu wszystkich sędzia, która prowadziła proces stwierdziła, że skoro ten środek zapobiegawczy i tak nie działa, to należy oskarżonemu zwrócić prawo jazdy. Wtedy osłupieliśmy - mówi Piotr Szyfer, brat tragicznie zmarłej Eweliny.
Ta decyzja sądu zbulwersowała całą opinię publiczną.
W końcu starosta świdnicki zażądał od Marka G., ponownego zdania egzaminu. I oskarżony odzyskał dokumenty na nowo.
Po kilku latach, w grudniu 2017 roku, sąd pierwszej instancji skazał Marka G. na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Dodatkowo orzekł wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów na okres dwóch lat, z czego zaliczył mu już na poczet kary okres jego zatrzymania wynoszący prawie 1,5 roku. W uzasadnieniu sędzia Małgorzata Skiba uznała, że oskarżony jechał po zażyciu amfetaminy a nie pod wpływem i ten zarzut w całości uchylono.
Z takim rozstrzygnięciem nie mogła pogodzić się rodzina zmarłej oraz prokuratura, które od wyroku się odwołały.
10 lipca zapadł wyrok. Marek G. został skazany na dwa lata bezwzględnego więzienia za umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa, wobec oskarżonego zastosowano także całkowity zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres trzech lat. W uzasadnieniu sędzia Agnieszka Połyniak wyjaśniała, że nie można jednoznacznie stwierdzić czy mężczyzna w chwili popełniania czynu był pod wpływem amfetaminy. Według sądu doszło w tym wypadku do szeregu zaniedbań, które dotyczyły m.in. sposobu dostarczenia próbek do laboratorium. I dlatego od tego zarzutu kierowania pod wpływem narkotyków Marka G. całkowicie uniewinniono.
- Wyrok tych dwóch lat jest dla naszej rodziny satysfakcjonujący, choć nie ukrywam, że liczyliśmy na więcej. W tej chwili nie wykluczam, że będziemy się od niego odwoływać do Sądu Najwyższego. Musimy mieć jednak czas na zapoznanie się z pisemnym uzasadnieniem. Życia to mojej siostrze na pewno nie zwróci - skomentował po wyjściu z sali Piotr Szyfer.
Kasacji nie wykluczają także pełnomocnicy taksówkarza. - Muszę skontaktować się ze swoim klientem, wtedy podejmiemy wiążące decyzje - powiedział mecenas Zbigniew Gołąb.
Justyna Bereśniewicz
Przeczytaj komentarze (21)
Komentarze (21)
Jak by się nie patrzeć samochód to puszka do zabijania jak nóż czy pistolet nie każdy powinien posiadać możliwość kierowania nim
Jako kierowca masz myśleć co robisz A nie u gnac ile się da to na kierowcy spada obowiązek przewidywania drogi i jeździć jak się należy by zatrzymac auto i w tym przypadku nie ma żadnych wytlumaczen od jego strony