ZACZYTANI... Sarah J. Maas "Dwór cierni i róż"
Badania wskazują, że 63% Polaków nie czyta książek. Bądź kimś wyjątkowym, dołącz do tych, którzy czytają! Sięgnij po książkę rekomendowaną przez ząbkowickie koło Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich. Dzisiaj lekturę poleca Iwona Małozięć.
Sarah J. Maas, Dwór cierni i róż, Grupa Wydawnicza Foksal, 2016.
Od pewnego czasu cierpię na coś, co zwę „niemocą zimową”. Objawia się ona u mnie niechęcią i brakiem zainteresowania w wielu dziedzinach: nic mi nie smakuje, książki mnie nie wciągają, a filmy nudzą. I tak trwając w tym stanie ducha i ciała, trafiłam na książkę Sarah J. Maas, pt. „Dwór cierni i róż”. I muszę za tę lekturę podziękować autorce, ponieważ dzięki niej na moment oderwałam sięod szarej rzeczywistości i rozbudziła się we mnie na nowo potrzeba czytania.
Sarah J. Maas to amerykańska autorka powieści fantasy.Swoje pierwsze kroki w pisarstwie stawiała na stronie internetowej FictionPress.com, gdzie udostępniła fragmenty powieści „Szklany tron”. Historia tak się spodobała, że pisarka postanowiła oddać ją do druku, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Sarah J. Maas swoje powieści opiera na balladach i folklorze. I tak jak seria „Szklany tron” bazuje na opowieści o Kopciuszku (ten fakt przeczytałam w życiorysie autorki), tak cykl „Dwór cierni i róż” jest lekką wariacją opartą na baśni o Pięknej i Bestii (a ta informacja znajdowała się na okładce).
Opowieść zaczyna się w momencie, kiedy główna bohaterka, Feyra, poluje w lesie na zwierzynę. Jako jedyna z rodziny stara się utrzymać siostry i ojca przy życiu i nie chce doprowadzić do śmierci bliskich z głodu. W pewnej chwili obok upragnionej zdobyczy pojawia się ogromny wilk. Dziewczyna podejmuje walkę o przetrwanie i decyduje się zabić bestię. Ma przeczucie, że pod postacią wilka może znajdować się magiczna istota – faerie, lecz instynkt i wola życia biorą górę nad rozsądkiem. Nie jest dumna ze swojego czynu, ale usprawiedliwia się nierównościami między zwykłymi ludźmi, a bogatymi, nieśmiertelnymi Fae i ich sługami. Po powrocie do domu wciąż targają nią wątpliwości, a w nocy okazuje się, że jej uczynek nie pozostanie jednak bez kary. Przed drzwiami chaty pojawia się Bestia, która informuje Feyrę i jej rodzinę, że dziewczyna musi zapłacić za śmierć jednego z jego poddanych. Ma do wyboru albo razem z nim wyruszyć do kraju za murem – Prythianu i żyć pośród Fae, albo od razu zginać na miejscu. Dziewczyna, oczywiście, decyduje się na to pierwsze wyjście. I tak zaczyna się pełna przygód i zwrotów akcji historia zwykłej śmiertelniczki.
Miałam w trakcie lektury pewien problem z bohaterami książki. Wiele postaci opisanych przez autorkę, w tym główna bohaterka, było bezwolnych, słabych.Pozwalali sobą kierować i łatwo było ich zmanipulować. Momentami było to denerwujące, brakowało mi właśnie takich mocnych, wyrazistych postaci, nie umartwiających się i jęczących. Ale zakończenie, którego z pewnością nie zdradzę, daje nadzieję na zmiany w zachowaniu i charakterach niektórych z bohaterów. I może ta książka nie byłaby dla mnie aż tak atrakcyjna, gdyby właśnie nie mocny przytup na koniec. Takie rzeczy to ja właśnie lubię!
Opowieść „Dwór cierni i róż” nie jest powieścią najwyższych lotów. Nie jest również najlepszą powieścią fantasy, jaką w życiu czytałam. Ale ma w sobie coś przyciągającego, utrzymującego w napięciu, co powoduje, że aż chce się dowiedzieć co dalej, co się jeszcze wydarzy.„Dwór cierni i róż” to historia dość obszerna, sam pierwszy tom to ponad 500 stron druku, jednakże nie odczuwa się tej grubości podczas czytania. Akcja jest wartka i kiedy kończy się pierwszą z cyklu książkę, sięga się chętnie po następną, równie grubą, opowieść. Polecam!
Iwona Małozięć
Książkę wypożycza Biblioteka Publiczna w Ciepłowodach, szukaj jej także w swojej bibliotece.
Rekomendacji następnej książki szukajcie na Doba.pl za dwa tygodnie!
Dodaj komentarz
Komentarze (0)