Między nami pasażerami: Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu
Patryk Wrona, nasz ekspert od komunikacji zbiorowej przygotował na Czytelników Doba.pl krótki przewodnik dotyczący transportu w Rzymie, jednocześnie porównując go z transportem we Wrocławiu.
W tym roku miałem możliwość spędzenia kilku dni w Rzymie. Jako miłośnik szczególną uwagę poświęciłem komunikacji publicznej, z której korzystałem codziennie w ciągu całego pobytu. Trudno jest porównywać Rzym do Wrocławia, polskie miasto liczy sobie prawie 650 tys osób przy powierzchni 294 km² (aglomeracja ponad 1,1mln osób), natomiast we włoskim mieszka ponad 2,7mln na powierzchni 1287 km² (w zespole miejskim prawie 3,8mln). Z drugiej warto znać podstawowe różnice, by podczas zwiedzania stolicy Włoch nie być zaskoczonym.
Transport indywidualny
Samochodem jeździ się zupełnie inaczej niż w Polsce. Ruch jest bardziej dynamiczny, wjeżdżanie przed inny pojazd jest tutaj normą. Co ciekawe, nie słychać trąbienia, oczywistym jest, że „wpychający się” kierowca zaraz przyspieszy i będzie jechać równym tempem. Jak na Rzym przystało, jazda w korkach jest nieodłączną częścią życia, jednak są one płynne. Auta potrafią toczyć się z prędkością kilkunastu kilometrów na godzinę, dopiero przy przeszkodzie (światła, zwężenie drogi) zdarzają się niedługie zatrzymania. Ogólne wrażenia z jazdy są przyjemniejsze niż w Polsce.
Jako ciekawostkę mogę przytoczyć miejsce, gdy pomiędzy dwiema ulicami jednokierunkowymi wzdłuż Tybru istnieje przejazd przez most o ruchu lewostronnym, dzięki czemu samochody nie muszą przecinać swoich torów jazdy. Zyskuje na tym płynność ruchu, a także wzrasta bezpieczeństwo.
Przejazd przez most o ruchu lewostronnym
Piesi
Dla typowego wrocławianina przechodzenie przez jezdnię w Rzymie jest dziwnie znajome – czerwone światło to tylko sugestia, przechodzimy gdy widzimy wolną lukę pomiędzy pojazdami, jednak tak by nie powodować zbytniego zagrożenia. Nagminnie zdarza się przechodzenie w miejscach niedozwolonych. Na pasach bez sygnalizacji świetlnej Włosi potrafią wejść bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd, jednocześnie przez pasy przechodzą bardzo szybko (czego Polacy mogliby się nauczyć, usprawniłoby to jazdę samochodom). Sygnalizatory dla pieszych są trójkomorowe, z żółtym światłem, czasami zdarzają się liczniki, odmierzające czas do zapalenia się sygnału zabraniającego na wejście na jezdnię.
Włoski sygnalizator dla pieszych
Prawdziwym zdziwieniem dla mnie było znalezienie i skorzystanie po raz pierwszy w życiu z „poziomej windy” czy też „ruchomego chodnika”. Przyznam, że rozwiązanie to jest bardzo interesujące i pozwala na bardzo szybkie przemieszczanie się na ciągach pieszych.
„Pozioma winda” na dworcu kolejowym Termini
Jeśli chodzi o niepełnosprawnych, to w mieście bardzo widoczne są prowadnice dla osób niewidomych. Wyposażone jest w nie także metro na większości stacji, spotkać można również specjalne mapy dotykowe, pozwalające na ustalenie własnej pozycji. Osoby na wózkach również poruszają się dość komfortowo, wiele obiektów ma rampy, a obniżenia krawężników są powszechne (szczególnie na nowo odnowionych trasach i obiektach). W niektórych autobusach można spotkać specjalne przyciski umożliwiające poinformowanie kierowcy o potrzebach osoby na wózku – gotowości do jazdy po zapięciu pasu, przystanku na żądanie czy prośby o asystę przy wysiadaniu.
Mapa dotykowa dla osób niewidomych
Bilety na komunikację publiczną
Region Lazio podzielony jest na sześć stref, w tym cały obszar miejski Rzymu traktowany jest jako dodatkowa strefa. Bilety są podzielone na dwie kategorie: miejskie i regionalne, przy czym istnieje możliwość zakupienia jednego biletu obejmującego wszystkie dostępne środki transportu publicznego, co umożliwia także zwiedzanie miejscowości położonych w pewnej odległości od Rzymu. W przypadku biletu miejskiego pasażer ma możliwość z pojazdów przewoźnika ATAC (autobusy, tramwaje, trolejbusy, metro), kolei podmiejskich (do Giardinetii, Viterbo, Roma Lido – nad morze). Dodatkowo w określonych granicach można przejechać się także kolejami regionalnymi przewoźnika Trenitalia w drugiej klasie. Jeśli jednak turysta wykupi droższy bilet, to ma możliwość podróżowania także pojazdami przewoźnika Cotral (odpowiednik naszego PKS) i pociągami regionalnymi aż do granicy danej strefy. Strefa Rzymu kończy się za pierścieniem autostradowym okalającym całe miasto.
Wąskotorowa kolejka podmiejska do Giardinietti
Cena biletu jednorazowego na pojedynczy przejazd metrem lub na 100 minut jazdy w mieście wynosi 1,50€. Koszt zakupu biletów okresowych miejskich maleje wraz z długością trwania, od 6€ za dzień, 16,50€ za trzy dni, 24€ za siedem dni, 35€ za miesiąc do 250€ za rok. Istnieją zniżki, ale są uzależnione od zamieszkania w Rzymie. Dla studentów przykra wiadomość – nie ma biletów ulgowych. W przypadku biletów regionalnych cena zmienia się w zależności od ilości stref, ale nie przekracza 616,60€ za wszystkie sześć.
Automat biletowy w autobusie
Bilety na komunikację miejską możemy zakupić w kasach biletowych lub automatach rozlokowanych na każdej stacji metra. Poza nimi dość trudno jest znaleźć miejsce sprzedające bilety (należy szukać w sklepach z papierosami), w autobusach i tramwajach zazwyczaj nie ma automatów. Tylko raz udało mi się znaleźć pojazd z automatem sprzedającym bilety 100-minutowe. Sam bilet jest kartonikiem wielkości karty kredytowej z paskiem magnetycznym. Kasujemy go jeden raz, przy pierwszym przejeździe, następnie przy każdym wejściu do metra korzystamy z niego do przejścia przez bramkę. Bilet jest trwały, po tygodniu użytkowania nie było widać śladów zniszczeń. Ważność biletu możemy sprawdzić także w każdym kasowniku w pojeździe, gdzie wyświetli się informacja o dacie i zaświeci czerwona lub zielona lampka. Podczas całego pobytu nie spotkałem ani jednego kontrolera biletowego.
Rzymski kasownik biletowy
W porównaniu z Wrocławiem Rzym wypada lepiej. Wrocławianin za rok jeżdżenia zapłaci minimalnie 920zł ( 2x semestralny pięciomiesięczny + dwumiesięczny), co w odniesieniu do polskiej średniej krajowej wyniesie 2,83% jego rocznego budżetu. Natomiast osoba kupująca bilet komunikację miejską w Rzymie w odniesieniu do włoskiej średniej krajowej wyda zaledwie 1,48% budżetu, dla biletu regionalnego na wszystkie strefy 3,65%. Możemy zazdrościć mieszkańcom Lazio niskich cen na komunikację publiczną – to tak jakby wydać 1200zł na bilet roczny na cały Dolny Śląsk, obejmujący kolej, PKS i komunikację miejską we Wrocławiu. Oczywiście porównanie nie jest miarodajne ze względu na różne ilości mieszkańców, inne powierzchnie, niemniej pokazuje, że mieszkaniec tamtego rejonu, statystycznie zarabiając dwukrotnie więcej wydaje dwukrotnie mniej na bilet komunikacji publicznej.
System komunikacji zbiorowej
Rzym może pochwalić się dość sprawnym systemem komunikacji zbiorowej. Cały układ oparty jest na liniach metra oraz węzłach przesiadkowych i jest tak skonstruowany, by poszczególne linie się nie dublowały. Autobusem dojedziemy do krańcowej stacji metra, gdzie możemy przesiąść się w inny autobus lub zejść pod ziemię. Korzystając z metra sprawnie przemieścimy się w niemal dowolną część miasta, korzystając z linii A, B, B1 oraz nowo otwartej linii C (w trakcie mojego wyjazdu jeszcze trwały prace wykończeniowe, więc nie miałem przyjemność przejechania się nową linią). Tramwaje stanowią uzupełnienie metra, docierając w mniej zaludnione części miasta. System autobusowy jest bardzo gęsty, umożliwia poruszanie się głównie na połączeniach obwodowych, łącząc poszczególne dzielnice. Przesiadki są wygodne, przystanki zlokalizowane blisko siebie. Można spotkać trolejbusy (Solarisy Trollino) oraz skorzystać z kolejek podmiejskich (w tym jednej wąskotorowej) i kolei regionalnych.
Aktualny schemat połączeń na terenie Rzymu (bez autobusów). Źródło: atac.roma.it
Same pojazdy są różne, od nowych klimatyzowanych, po kilkunastoletnie, autobusy w znacznej części bez klimatyzacji, sprawiały wrażenie czystych i zadbanych, choć z wyraźnymi śladami użytkowania. Siedzenia plastikowe, ale bardzo wygodne, wrażenie z jazdy lepsze niż na wrocławskich welurowych, które są trudne w czyszczeniu oraz mało komfortowe.
Na plus Wrocławia przemawia miły zwyczaj, że osoby wsiadające do pojazdu robią przejście, czekając po bokach wejścia do pojazdu. We Włoszech powszechne jest wpychanie się by zając miejsce siedząc. Niespotykane jest także puste krzesło w trakcie jazdy, jak tylko jeden z pasażerów wstanie, to kolejny od razu siada na wolnym miejscu.
Informacja pasażerska
Tablice przystankowe są ujednolicone dla całego miasta. Na słupach można odczytać trasę autobusu oraz informację pomiędzy jakimi godzinami kursuje pojazd, jednak nie ma szczegółowego minutowego rozkładu jazdy. Byłem bardzo zdziwiony brakiem takiej informacji, dopiero później dowiedziałem się, że jest to dość powszechne. Można było zauważyć, że pasażerów nie irytował długi czas oczekiwania (o ile się zdarzał). Praktycznie niespotykane są tablice elektroniczne, zwykle zepsute. Chęć wejścia lub wyjścia z autobusu należy kierowcy zasygnalizować, ponieważ znaczna część przystanków jest na żądanie. W przypadku tramwajów czy nawet kolejek podmiejskich także jest to praktykowane. Sama jazda jest płynna i dynamiczna, wozy jeżdżą szybciej niż we Wrocławiu, a także mniej szarpią.
Tablica przystankowa
W autobusach nie znajdziemy tablic pokazujących trasę przejazdu, co gorsze często nie ma także schematów. Należy jeździć na pamięć lub z mapą. W przypadku pojazdów szynowych jest łatwiej, w każdym z nich nad drzwiami znajduje się trasa linii. Schematy są czytelne, oznaczono system „Parkuj i Jedź” (Park&Ride) oraz możliwości przesiadki na inne środki transportu (kolej, metro, tramwaj), co znacznie ułatwia podróżowanie. Mapy można znaleźć na niektórych przystankach.
Schemat w pociągu metra linii B (widoczna doklejona odnoga B1) oraz w kolejce podmiejskiej do Viterbo.
Podsumowanie
System komunikacji miejskiej w Rzymie jest inny niż we Wrocławiu, niemniej jego intuicyjność sprawia, że przystosowanie się nie było trudne. Metro stanowi podstawowy sposób podróżowania, krzyżując się z większością linii miejskich, podczas całego pobytu wykonywałem do kilkunastu podróży za pomocą tego środka transportu. Patrząc na różnice, doceniłem tak powszechne u nas automaty biletowe oraz swoistą kulturę podczas wsiadania i wysiadania z pojazdu, której w Rzymie brakuje. Z drugiej strony odległości rzędu pięćdziesięciu kilometrów z miejscowości pod Rzymem nad morze pokonywałem w około dwie godziny godziny korzystając z autobusu, metra i kolejki podmiejskiej (zdarza się, że przejazd z jednego końca Wrocławia na drugi, czyli około dwunastu kilometrów, trwa nawet ponad godzinę). I tego wrocławianie mogą rzymianom pozazdrościć.
Jeżeli macie pytania związane z komunikacją zbiorową we Wrocławiu - coś Was denerwuje lub ciekawi, to przekażcie swoje uwagi naszemu ekspertowi - Patrykowi Wronie.
Zapytania możecie wysyłać na adres mailowy: wroclaw@doba.pl, w temacie wpisując "Między nami pasażerami".
***
O autorze:
mgr inż. Patryk Wrona – Absolwent kierunków Transport oraz Zarządzanie i Inżynieria Produkcji (specjalność Logistyka Stosowana) na Politechnice Wrocławskiej. Interesuje się systemami transportu pasażerskiego, analizuje problemy i szuka rozwiązań dla komunikacji zbiorowej we Wrocławiu. Zawodowo zajmuje się badaniami w transporcie pasażerskim.
Dodaj komentarz
Komentarze (0)