[FOTO] 21 kilometrów biegu z przeszkodami w morderczym upale przez pustynię – mieszkaniec Mrokocina wicemistrzem świata!
Morderczy bieg przez pustynię, trzydzieści różnych przeszkód do pokonania. 35-letni Paweł Pastuszka z Mrokocina w gminie Kamieniec Ząbkowicki właśnie wrócił ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich z tytułem wicemistrza świata w Spartan Race 2022 Age Group.
Mistrzostwa Świata Spartan Race 2022 (Spartan World Championship 2022) rozgrywane były 3 i 4 grudnia na pustyni niedaleko stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Abu Dhabi. 35-letni Paweł Pastuszka startował w kategorii 35- 39 lat Age Group Beast 21 km i wywalczył tam wicemistrzostwo świata. O mały włos w ogóle nie wziąłby udziały w rywalizacji.
- Tak naprawdę to ja w ogóle miałem nie jechać do tego Abu Dhabi. Nie czułem, żebym mógł tam cokolwiek zaprezentować, gdyż jest tam światowa czołówka, a przede wszystkim nie było mnie na to stać. Znalazłem się tam przez przypadek. Kilka miesięcy temu spotkałem w Mrokocinie kolegę z Ziębic, który w mojej wiosce kupił sobie staw z rybkami. Zaczęliśmy rozmawiać i on zapytał, kiedy znowu będę w programie Ninja Warrior, więc mówię, że poszedłem w dłuższe bieganie i że są takie zawody, ale w sumie nie stać mnie, żeby tam w ogóle jechać. I on mówi, to ja ci pomogę. I dał mi środki na zorganizowanie wyjazdu. Oczywiście sam też dołożyłem, ale bez tej pomocy nie byłoby to możliwe. Z kwalifikacjami do Mistrzostw Świata Spartan w Abu Dhabi nie było problemu, gdyż często jestem w top 10 w Europie, więc kwalifikację zaliczyłem prawie w każdym starcie – mówi Doba.pl Paweł Pastuszka.
W swojej kategorii Polak miał do pokonania 21 kilometrów przez pustynię i 30 różnorodnych przeszkód.
- To bieg z obciążeniem, na przykład workiem na plecach, rzut włócznią do celu z 6 metrów, czołganie się pod zasiekami, ścianki, multiringi – wymienia sportowiec.
Paweł Pastuszka dystans ten pokonał w czasie 2:55:07.
- Po biegu nawet nie wiedziałem, że taki wynik wybiegłem. Cały oddałem się wyścigowi, pół godziny po jego zakończeniu leżałem jak nieżywy, a wolontariuszki polewały mnie wodą. Potem nie mogłem uwierzyć, chodziłem jak obłąkany w kółko i płakałem.
Oprócz wymagającego biegu, Paweł Pastuszka musiał też zmierzyć się z wysoką temperaturą.
- Wczoraj byłem jeszcze w Emiratach Arabskich, tam było plus 30 parę stopni. W nocy przyleciałem do Katowic, jak poczułem tę temperaturę, to chciałem wracać (śmiech) – mówi – Trzy miesiące przed zawodami kupowałem miesięczne karnety w Słonecznym Parku w Ząbkowicach i co drugi, trzeci dzień, kiedy tylko praca mi pozwalała, siedziałem jak najdłużej w saunach, żeby przygotować ciało do wysokich, pustynnych temperatur – wspomina.
Paweł Pastuszka kilka lat temu występował w popularnym programie Polsatu Ninja Warrior. Na co dzień jest kierowcą ciężarówki, wozi okna z fabryki Urzędowski w Ziębicach. Każdą wolną chwilę poświęca jednak pasji, jaką są biegi OCR ((Obstacle Course Racing – a więc biegi z przeszkodami).
- Każdy myśli, że ja nic nie robię, tylko biegam, a ja bardzo dużo pracuję. W przerwach, tam gdzie się zatrzymuję ciężarówką, biegam. Kręcą mnie przeszkody. Kiedyś w ogóle nie potrafiłem biegać, ale całe życie ćwiczyłem kulturystykę. Więc miałem siłę i na zawodach byłem wstanie wisieć dłużej niż inni, ale musiałem nauczyć się biegać, zacząłem więc startować w Spartan Race.
Jak przyznaje jego przygoda z bieganiem zaczęła się od rozwodu, kiedy złe emocje próbował „wybiegać”.
- Wychodziłem w dżinsach i zaczynałem biegać. Jeździłem po całej Polsce po Runmageddonach i to co mnie w tym kręciło, to poznawanie ludzi. Miałem taką fajną grupę z Wrocławia, gdzie przebieraliśmy się, wygłupialiśmy się, robiliśmy to dla dobrej zabawy, a nie dla wyniku. Potem każdy poszedł w swoją stronę. Zacząłem sam jeździć na zawody i tak się rozbiegałem, że zacząłem walczyć o wyniki. Obecnie biegam w grupie ExTeam Opole.
Paweł Pastuszka przyznaje, że okolica, w której mieszka, Góry Złote i Kotlina Kłodzka, są doskonałym miejscem do ćwiczeń.
- Mamy niesamowity teren. Biegam po tych górach godzinami, długo, wolno biegam i serce przyzwyczaiło się wydolnościowo, do ekstremalnego wysiłku.
Spartan Race to młody, ciągle mało znany sport w Polsce. Dlatego tak mało ma sponsorów, a wyjazdy na zawody są bardzo kosztowne.
- Sponsorzy mile widziani – mówi sportowiec – a nadchodzący rok już zapełniony jest zawodami. Planuję biegi głównie w Europie, będę startował w swoim ulubionym dystansie ultra, czyli nie 21 kilometrów, a 52 kilometry z przeszkodami po górach w ekstremalnych warunkach, między innymi w Hiszpanii, Francji, Czechach. Zostałem także wybrany ambasadorem marki Spartan Race, więc będę ich promował na międzynarodowych imprezach.
Przeczytaj komentarze (6)
Komentarze (6)