Czytelnik: Radny zaorał drogi gminne między swoimi polami, radny: zrobiono to w latach 70.
Nasz Czytelnik poinformował nas, że radny kończącej się kadencji Rady Miejskiej Ziębic zaorał między swoimi polami drogi gminne. Sprawę badała komisja gminna i nakazała radnemu zaprzestania użytkowania mienia gminnego. Ten odpowiada, że drogi zaorano już w latach 70. i jest to zwykła nagonka na jego osobę.
fot. Tu powinna przebiegać droga gminna, o której zaoranie oskarża się radnego z Lubnowa. Ten stanowczo zaprzecza
Artur Piekarski jest radnym Rady Miejskiej Ziębic i jednocześnie sołtysem Lubnowa. Nasz Czytelnik poprosił o interwencję w sprawie czerpania dochodu przez Artura Piekarskiego z mienia gminnego. Według Czytelnika, zaorał on drogi gminne między swoimi polami, obsadza je i kosi, co daje mu dochód. A użytkowanie mienia gminnego przez radnego jest złamaniem ustawy o samorządzie gminnym.
- Według mnie tych zaoranych dróg to jest kilka hektarów łącznie. To ogromny dochód z mienia gminnego. Panu Szulinowi z Doboszowic w sąsiedniej gminie chcieli zabrać mandat, bo niby użytkował mienie gminne (Naczelny Sąd Administracyjny uznał Edwarda Szulina niewinnym – przyp. red.), a u nas jest totalna bezkarność i zamiata się sprawę pod dywan – mówi nasz Czytelnik – Na geoportalu są pokazane te drogi, podane są ich numery, ale w rzeczywistości ich nie ma, są zaorane i obsiane. Nawet gdyby ten pan nie był radnym, to takie działanie jest karygodne.
Zaoranie gminnych dróg gruntowych transportu rolnego zostało zgłoszone do burmistrza Ziębic i wojewody. Urząd Miejski w Ziębicach przeprowadził jesienią 2017 roku wizję lokalną, podczas której stwierdzono zaoranie dróg gruntowych przez radnego Piekarskiego, ale i innych rolników. Należy tu nadmienić, że zaoranie dróg gminnych w świetle prawa jest nielegalne, a gmina Ziębice nie zawierała z radnym żadnych umów czy porozumień dotyczących przedmiotowych dróg.
- W gminie prowadzone są działania w sprawie zaorania dróg gminnych przez pana Piekarskiego oraz innych rolników, polegające na pisemnym wezwaniu do przywrócenia zaoranych dróg gminnych zgodnie ze stanem prawnym tych działek – tłumaczyła we wrześniu tego roku burmistrz Ziębic Alicja Bira. Do tej pory jednak nic się nie zmieniło, drogi gminne nadal są zaorane.
Z kolei Wojewoda Dolnośląski w maju 2018 roku zwrócił się do przewodniczącej Rady Miejskiej w Ziębicach o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w związku z uzyskaniem informacji o ewentualnym naruszeniu zakazu zawartego w art. 24f ust.1 ustawy o samorządzie gminnym przez radnego Artura Piekarskiego.
- W odpowiedzi na to pismo, przewodnicząca Rady Miejskiej w Ziębicach 4 lipca 2018 udzieliła odpowiedzi, informując, że po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego polegającego na analizie dokumentów i wysłuchaniu zainteresowanego, nie znajduje podstaw do wszczęcia procedury stwierdzającej wygaśnięcie mandatu radnego - dodaje burmistrz Bira.
Radny Artur Piekarski twierdzi, że to nie on zaorał drogi gminne, lecz zrobiono to kilkadziesiąt lat temu, kiedy działki te należały do PGR-u, a obecne nagłaśnianie sprawy to jedynie nagonka na jego osobę. Wszelkie okoliczności tej sytuacji tłumaczył podczas postępowania wyjaśniającego.
- Wyjaśniałem to już pani przewodniczącej Rady Miejskiej i powtarzam: nie jest prawdą, że zaorałem drogi gminne, gdyż te drogi nie istnieją już od lat 70., zaorał je ówczesny PGR. Potem te działki według udziałów były przekazywane osobom prywatnym. Wskazując mnie jako osobę, która zaorała te drogi, robi się sąd kapturowy, gdyż podobną sytuację mają inni okoliczni rolnicy. Otrzymałem z gminy pismo nakazujące zaprzestanie użytkowania drogi gminnej, tylko że ja nie wiem, w którym miejscu się ona na tę chwilę znajduje. W czasie wyjaśniania sytuacji powiedziałem, że zapoznając się z mapami na geoportalu, stwierdzam, że tam jakieś drogi istnieją, gmina wykazała, że to drogi gminne, ale pozostaje kwestia, w którym miejscu one rzeczywiście przebiegają, jaką mają szerokość itp. Wyraźnie powiedziałem, żeby przeprowadzono postępowanie, ale nikt się do tego nie kwapi, gdyż to są koszta, trzeba zapłacić geodetę i tak dalej. I sprawa ucichła - mówi radny.
Jak dodaje Artur Piekarski, w samym Lubnowie jest mnóstwo takich zaoranych przez różnych rolników dróg i są one w większości niepotrzebne, a ludzie jeżdżą sobie ścieżkami technologicznymi. Zadaje jednocześnie pytanie, skąd taka nagonka na niego i jego rodzinę?
Artur Piekarski nie uzyskał mandatu radnego w tegorocznych wyborach samorządowych.
Przeczytaj komentarze (43)
Komentarze (43)