16-latek na widok radiowozu zaczął uciekać, filmik z jego zatrzymania wywołał burzę
2 maja w Henrykowie patrol policji zatrzymał 16-latka, który nie chciał podać swoich danych. W wyniku awantury, która się wywiązała wobec nastolatka użyto środków przymusu bezpośredniego. W mediach społecznościowych pojawiły się filmiki z zajścia, które wywołały prawdziwą burzą i falę hejtu wobec policji.
2 maja policjanci patrolowali teren Henrykowa. W pewnym momencie zauważyli, że młody, wysoki mężczyzna zaczyna uciekać na widok radiowozu. Postanowili więc go zatrzymać.
- Na widok policjantów zaczął on obrzucać funkcjonariuszy wyzwiskami, twierdząc, że nic mu nie zrobią, bo jest niepełnoletni – mówi kom. Ilona Golec z ząbkowickiej policji – policjanci chcieli wylegitymować go, ale nie chciał on podać swoich danych, czyli imienia i nazwiska oraz miejsca zamieszkania. Zamiast tego zaczął się awanturować i grozić funkcjonariuszom, używając wulgarnych słów i pchnął policjanta, użyto więc wobec niego środków przymusu bezpośredniego. W tym momencie na miejscu zjawił się około 30-letni mężczyzna, który twierdził, że jest kuzynem i opiekunem prawnym zatrzymanego, każąc policjantom go puścić. Mężczyzna ten utrudniał czynności, ponadto skrzykiwał znajomych, żeby przyszli na miejsce. Pojawiła się grupa około 20 osób, policjanci poprosili więc o wsparcie.
Jak relacjonuje policjantka, zebrani nagrywali zajście telefonami, kierując pod adresem policjantów wulgarne słowa i groźby. W pewnym momencie zatrzymany nastolatek zaczął jęczeć, mówił, że mu słabo i ma duszności. Policjanci puścili więc chłopaka, a ten chciał uciekać, co mu się nie udało. Ostatecznie 16-latek wraz z matką został w asyście policji zawieziony karetką do szpitala, gdzie stwierdzono, że nie wymaga hospitalizacji i odesłano go do domu.
Sprawą 16-latka zajmie się sąd rodzinny, a część ze zgromadzonej tam około 20-osobowej grupy została wylegitymowana. Osobom, które groziły policjantce na służbie grożą konsekwencje karne.
W mediach społecznościowych pojawiły się filmiki (niektóre już usunięte) z fragmentami zajścia, które wywołały prawdziwą burzę. Wersja przekazywana w internecie różni się od tej z policji. W licznych komentarzach policji zarzucano przekroczenie uprawnień, wręcz katowanie nastolatka. Świadkowie argumentowali, że chłopak nie dał funkcjonariuszom powodu do użycia siły i gazu, a zatrzymanie nieletniego nie odbyło się zgodnie z procedurami. W stronę patrolu i policji posypały się groźby, wyzwiska i cała fala hejtu. Świadkowie mówili o złożeniu skarg na działania policjantów, nawoływano do nagłośnienia sprawy.
- Na razie na policję nie wpłynęła żadna skarga, co do interwencji w Henrykowie, jeśli jednak takowa wpłynie, rozpatrywać ją będzie prokuratura – mówi kom. Ilona Golec.
Przeczytaj komentarze (59)
Komentarze (59)