Marcin Orzeszek: Moja wizja jest niezmienna – poprawa jakości życia mieszkańców i rozwój gminy [wywiad]
Z obecnym burmistrzem Ząbkowic Śląskich, Marcinem Orzeszkiem, który w nadchodzących wyborach samorządowych ubiega się o reelekcję, rozmawiamy o tym, jaką ma wizję miasta i gminy na następne lata, co chce zaproponować mieszkańcom i jakie wyzwania stoją przed gminą w następnej kadencji, a także o zadłużeniu gminy i problemach demograficznych.
Panie burmistrzu, kieruje pan gminą Ząbkowice Śląskie od 13 lat – jak z pana perspektywy zmieniło się w tym czasie miasto i gmina, jakim są miejscem do życia dla dzieci, dorosłych czy seniorów?
Tak, 13 lat to rzeczywiście sporo. Ostatnio przedstawiałem taką informację dotyczącą naszego żłobka, gdyż 1 września uruchomimy kolejne 30 miejsc żłobkowych. Przy okazji sprawdziłem dane dotyczące opieki żłobkowej. Jak zostawałem burmistrzem w 2010 roku, to mieliśmy 25 miejsc żłobkowych, obecnie jest ich 100, a za chwilę będziemy mieli ich 130. Każdego roku staramy się, by ten obszar związany nie tylko z dziećmi, ale człowiekiem, mieszkańcem, był mocno doinwestowany. Ząbkowice stały się dużo lepszym miejscem do życia. Zapewniamy wszechstronne usługi – żłobek, przedszkole, szkoła, zajęcia pozalekcyjne, w których jesteśmy chyba liderami w całym regionie. Ząbkowice to wygodne miejsce do zamieszkania, o czym świadczy rozwój budownictwa, czyli domów jednorodzinnych oraz wielorodzinnych. Rozrastanie się Ząbkowic Śląskich jest bardzo widocznym tego symbolem.
Z jakich inwestycji zrealizowanych w ciągu tych 13 lat jest pan najbardziej dumny?
Można by wiele mówić o inwestycjach zrealizowanych każdego roku, które mają znaczenie dla konkretnego mieszkańca. Bo dla jednego to będzie wyremontowane podwórko, a dla kogoś droga, która nie była zmodernizowana od czasów wojny. Dla mnie to na pewno wspomniany już żłobek i basen, który stał się wizytówką Ząbkowic. Nawet dzisiaj miałem spotkanie z pochodzącym z Ząbkowic panem generałem Dariuszem Machulą, który wspominał, że jak chodził do szkoły, to temat basenu był podnoszony już od dawna. I po tylu latach w końcu powstał.
Są takie inwestycje, podczas których realizacji był pan bardzo mocno krytykowany, że ich wykonanie to błąd, nieekonomiczna decyzja, wyrzucanie pieniędzy w błoto, bo kto będzie z tego korzystał. W perspektywie okazało się jednak, że to były bardzo dobre inwestycje, jak choćby basen właśnie czy komunikacja gminna – wystarczy wspomnieć choćby o tym, że ościenne gminy także zapowiadają jej uruchomienie, lub już to zrobiły, jak Ziębice. Czy podobnie będzie z modernizacją stadionu miejskiego? Rozgoryczeni mieszkańcy mówią, że z ambitnego planu modernizacji obiektu pozostawiono w sumie tylko budowę budynku wielofunkcyjnego z szatniami. Dlaczego tak się stało i czy mieszkańcy będą ostatecznie zadowoleni z tej inwestycji?
Oczywiście, że będą zadowoleni, kiedy inwestycja zostanie zakończona. Została ona podzielona na etapy ze względu na koszty. Jeżeli wybudowanie basenu kosztowało nas powiedzmy 19 milionów złotych, a dzisiaj postawienie budynku wielofunkcyjnego kosztuje nas 20 milionów złotych, to widać, jak ceny strasznie urosły. To spowodowało, że musieliśmy naszą koncepcję bardzo dużej modernizacji podzielić na części. Pierwszy etap jest obecnie realizowany, w tej chwili ogłaszamy już przetarg na drugą część, a za jakiś czas na trzecią część modernizacji. Nie jest to więc jeden proces inwestycyjny, który kosztowałby około 40 milionów złotych, ale podzielono go na trzy etapy. Niezbędne było pozyskanie dodatkowych środków zewnętrznych. Proszę mi wierzyć, to będzie miejsce do uprawiania sportu i rekreacji, którego w XXI wieku po prostu nie może zabraknąć.
Ogłosił pan start w wyborach samorządowych, zarejestrował pan już swój komitet wyborczy, więc przejdźmy do tematu wyborów. Pana, jedyny jak na razie, przeciwnik na stanowisko burmistrza energicznie ruszył z kampanią, bilbordy z jego wizerunkiem są w naprawdę wielu miejscach. Jak pan sądzi, to będzie trudna kampania wyborcza?
Do każdej kampanii podchodzę z pokorą i z szacunkiem dla przeciwników. Wydaje mi się, że każdy startuje z ideą zrobienia czegoś dobrego. Jednocześnie, tak jak w poprzednich latach, nie będę jakoś szczególnie prowadził typowej kampanii wyborczej. Moim zdaniem w przypadku osoby piastującej już urząd, to jej dotychczasowa praca, wszystko, co udało się zrobić, jest jakby kampanią, to świadczy samo o sobie. Dlatego m.in. w Tłusty Czwartek nie rozdawałem w tym roku pączków, bo nie robiłem tego w latach, kiedy kampanii nie było. Oczywiście będę pokazywał, co mnie interesuje, w którym kierunku gmina powinna zmierzać. To będą naprawdę bardzo ciekawe projekty, dla wielu mogą być zaskakujące, ponieważ do tej pory w naszej gminie one nie funkcjonowały i rzadko się o nich mówiło. Będą to bardzo ambitne projekty dotyczące człowieka – to obok gospodarki będzie główny kierunek w następnej kadencji, jeśli tak zadecydują wyborcy. Oczywiście będą także inwestycje w infrastrukturę: ulicę 1 Maja, Dolnośląską, Sienkiewicza, Konopnicką, Robotniczą, budowa kanalizacji, dróg i oświetlenia na osiedlu Owocowym czy dokończenie tych 10%, bo tyle mniej więcej nam pozostało do modernizacji, dróg na terenach wiejskich.
Co jeszcze chciałby pan zaproponować mieszkańcom?
Będziemy bardzo mocno wspierać rozwój gospodarczy. Wiąże się to z planowaną budową drogi ekspresowej S8. Obserwujemy niezwykle duże zainteresowanie Ząbkowicami Śląskimi. Nie ma prawie tygodnia, żebyśmy nie mieli informacji od inwestorów. W miniony piątek spotkałem się z inwestorami, którzy chcą kupić 4 ha ziemi, dzisiaj zgłosiła się firma, która chce wybudować zakład pracy na 40-50 miejsc, będą tu prowadzone rozmowy. Brytyjczycy, którzy rozpoczęli budowę piekarni już chcą ją rozbudowywać. Do tego dochodzi cały obszar strefy EuroParku, który jest przygotowywany. A umowy na uzbrojenie terenu, to co było zadaniem gminy, zostały podpisane. Ponadto drogi, o których wspomniałem w mieście i na terenie wiejskim. Wydaje mi się, że na zakończenie kadencji w 2029 roku prawie wszystkie drogi będą wyremontowane, na terenie wiejskim na pewno wszystkie, w mieście może pozostaną do naprawy jakieś mniejsze ulice. Będziemy się starali wspierać wspólnoty mieszkaniowe, żeby budynki odnawiać i termomodernizować. Podwórka i przestrzeń publiczna to te twarde projekty.
Przygotowujemy też te ciekawe projekty związane z dziećmi. Mogę zdradzić, że w marcu zostanie opublikowany projekt, który będzie zawierał 6 programów związanych z człowiekiem.
W kampanii parlamentarnej wspierał pan Koalicję Obywatelska i tzw. opozycję demokratyczną. Jakie nadzieje dla samorządów i konkretnie dla Ząbkowic Śląskich wiąże pan z ich dojściem do władzy?
Przez lata mówiłem, że samorząd musi być mocniejszy. Jeżeli chcemy utrzymać samorząd i ma to być to bezpośrednie miejsce kontaktu z mieszkańcami, to samorząd nie może być centralizowany i musi być dofinansowany. Takie mam oczekiwania i na pewno nie tylko ja. Samorząd w obecnej sytuacji ma za mało środków w stosunku do kosztów i wydatków, które ponosi. W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z sytuacją, że coraz więcej zadań nie spoczywa na stronie rządowej, tylko samorządowej. Jeżeli poprzez różnego rodzaju zmiany przepisów, są momenty, że brakuje nam środków finansowych na energię, na opłaty, to to nie jest dobry kierunek. Jeżeli chcemy utrzymać samorząd, żeby był blisko mieszkańców, realizował ich potrzeby, to musi być zmieniony system finansowania i decentralizacja. Jeżeli rząd i obecny parlament nie zwiększy środków finansowych dla samorządów, to samorządy w tej formie nie przetrwają.
Opozycja w Radzie Miejskiej głośno krytykuje ogromne zadłużenie gminy. Wynosi ono 90 milionów złotych, a gmina będzie je spłacać do 2042 roku. Czy rzeczywiście sytuacja finansowa gminy jest aż tak zła?
Samorząd Ząbkowic ma dług i to jest prawda, przecież nie ukrywamy danych. Tylko niestety on wynika właśnie ze zmiany finansowania samorządów. Z tego, że po prostu brakuje środków. Jeżeli chcemy się rozwijać i modernizować, a brakuje nam bieżących środków na funkcjonowanie, to musimy wziąć kredyt, który później spłacamy. Samorządy muszą realizować zadania, a nie mają na to środków. Jeśli dostaniemy dotację na drogę, 50 czy 60% dofinansowania inwestycji, to pozostałą część musimy znaleźć. Przywoływany już projekt modernizacji stadionu kosztuje 20 milionów złotych, z czego ponad 10 milionów mamy dotacji z Polskiego Ładu, ale 10 milionów musi dołożyć gmina. I właśnie ten dług gminy Ząbkowice Śląskie, ale pewnie też innych samorządów, wynika z takich właśnie rozwiązań. Jeżeli samorząd miałby więcej środków finansowych na realizację zadań takich jak pomoc społeczna, edukacja, usługi komunalne, opłata energii, która jest coraz droższa, gazu, ogrzewania, nie powodowałoby to zadłużania. Dlatego muszą się zmienić ustawy, musi się zmienić finansowanie samorządu. Tylko to może poprawić sytuację.
W wyniku spadku liczby mieszkańców poniżej 20 000 w tych wyborach samorządowych mieszkańcy wybiorą nie 21 radnych, ale 15. Opozycja w RM ocenia, że to spadek rangi i znaczenia Ząbkowic do „małej gminy”…
Przede wszystkim trzeba zaznaczyć różnicę między zamieszkaniem a zameldowaniem. Jak patrzę na Ząbkowice, na naszą gminę, to wcale nie widzę, żeby było mniej ludzi, ale też wiem, że bardzo duża liczba osób nie jest zameldowana w Ząbkowicach Śląskich i to też wpływa na statystyczny spadek mieszkańców. Dzisiaj ten meldunek, czyli czynność administracyjna, jest formalnie prawnym obowiązkiem, ale praktycznie ja sam znam dziesiątki, a może setki osób mieszkających w Ząbkowicach, którzy nie są tu zameldowani. W wielu dokumentach wpisuje się adres zamieszkania, a nie zameldowania, a z administracyjnego punktu widzenia, czyli m.in. dla Państwowej Komisji Wyborczej, która określa liczbę mandatów do liczby mieszkańców, liczy się to, co w systemie, ale to nie jest rzeczywistość. My doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, gdyż w żłobku, przedszkolach czy szkołach nie mamy nagłego spadku liczby dzieci, co świadczy, że liczba mieszkańców się drastycznie nie zmniejszyła.
Przypomnę tylko, że jako samorząd robimy wiele, by gmina Ząbkowice Śląskie była przyjazna mieszkańcom, zachęcała do mieszkania właśnie tutaj. Dbamy o sferę opieki żłobkowej, o edukację, o sferę gospodarczą, dajemy możliwość wykorzystywania przestrzeni Ząbkowic – ciągle dostosowujemy dokumenty planistyczne, studium uwarunkowań i kierunków rozwoju gminy oraz miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego – do tego, żeby się rozwijać. I jak widać Ząbkowice na zewnątrz w swoich „granicach” cały czas rosną. Za chwilę zatrze się granica między osiedlem Pallotyńskim a Olbrachcicami, podobnie między Ząbkowicami a Jaworkiem.
Oczywiście nie ulega wątpliwości, że kwestia śmiertelności do liczby urodzeń to czy w Ząbkowicach czy w Polsce jest taka sama. Jeżeli ostatnie dane GUS-owskie mówią, że 131 000 mniej dzieci urodziło się w 2023 roku, to jest to zatrważające. To problem ogólnokrajowy, z którym wszyscy się borykamy.
Przed jakimi jeszcze wyzwaniami stanie samorząd gminny w kolejnej kadencji?
To na pewno pomoc społeczna i kwestie związane ze starzeniem się społeczeństwa. Mowa tu choćby o DPS-ach i mieszkańcach tych domów, których utrzymuje gmina. To jest obszar, który będzie musiał być w najbliższych latach rozwiązany. Koszty, które w tej chwili ponosi gmina za jednego mieszkańca to około 6000 zł, a zbliżamy się do 2 milionów złotych opłat z budżetu gminy za mieszkańców Domów Pomocy Społecznej, których umieszcza tam gmina z różnych powodów: samotność, niesamodzielność, potrzeba 24-godzinnej opieki. To problem nie tylko naszej gminy, ale wydaje się ogólnopolski – jak zabezpieczyć osoby starsze. Kolejnym ważnym aspektem jest edukacja. I na pewno obniżanie kosztów w budynkach użyteczności publicznej, bo koszty bieżące energii są bardzo duże i będą coraz wyższe. Dlatego chcemy między innymi ze środków unijnych, z funduszu sprawiedliwej transformacji, przeprowadzić potężne inwestycje. To budowa farmy fotowoltaicznej dla całej gminy, wyposażenie większości obiektów w fotowoltaikę, szukanie dodatkowych źródeł, które będą obniżały koszty funkcjonowania.
W wyborach samorządowych wybieramy nie tylko kandydata z konkretnymi pomysłami na najbliższą kadencję, ale także wybieramy wizję rozwoju gminy na dekady – jaka jest pana wizja?
Moja wizja jest niezmienna i powtarzam ją cały czas od lat – poprawa jakości życia mieszkańców i rozwój gminy, odpowiadający na potrzeby zmieniającego się świata oraz naszych mieszkańców, jak również polegający na modernizacji tkanki infrastrukturalnej miasta i gminy.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała A. Urbaś
Przeczytaj komentarze (19)
Komentarze (19)