Wodociąg w Ożarach - batalia o deklaracje
„Deklaracje strachu” – tak w Ożarach nazwano deklaracje wysłane przez urząd gminy w Kamieńcu Ząbkowickim, w celu rozeznania, ile gospodarstw chciałoby się podłączyć do ewentualnego wodociągu. W tej sprawie na zebraniu wiejskim spotkali się mieszkańcy, władze, przedstawiciel wodociągu z Nowej Rudy i prawnik z kancelarii Doroty Gembary, która przygotowała opinię prawną.
Spotkanie odbyło się w poniedziałkowy wieczór 23 listopada w świetlicy wiejskiej w Ożarach, a przewodniczącą prowadzącą zebranie została Dorota Klag. Frekwencja i zainteresowanie tematem było duże. Choć w ocenie wójta gminy Marcina Czernieca, spotkanie było przedwczesne, gdyż wieś jest dopiero na początku drogi do wodociągowania, wydaje się, że rozwiano na nim wiele wątpliwości i mieszkańcy są z niego zadowoleni.
- Wodociąg w Ożarach to inwestycja na około 4,5 mln złotych. Środki na tak duże zadanie muszą być pozyskane z zewnątrz. Będziemy się starali o fundusze z PROW-u i z programów usuwania skutków klęsk żywiołowych, do jakich można zaliczać suszę. Z tego powodu otrzymaliście państwo deklaracje, które są potwierdzeniem co do faktycznego zainteresowania podłączenia się do sieci wodociągowej. Dokumenty te są niezbędne do ubiegania się o środki zewnętrzne i późniejszego ewentualnego ich rozliczenia. Deklaracje są prawidłowe i skonsultowane pod względem prawnym – mówił Marcin Czerniec.
Jak jednak mówiła przewodnicząca zebrania, we wsi deklaracje nazwano „deklaracjami strachu”, niektórzy podejrzewają nawet, że ich rzeczywisty cel to zniechęcenie mieszkańców do przyłączenia się do wodociągu, gdyż są one niekorzystne nawet dla tych, którzy chcą wodociągu.
Chodzi przede wszystkim o dwa punkty deklaracji mówiące o zrzeczeniu się roszczeń w sprawie prac prowadzonych na posesji oraz o zobowiązaniu do zapłaty określonej kwoty przedsiębiorcy wyłonionemu w przetargu. Sama deklaracja o przyłączeniu się lub nie do sieci wodociągowej (punkt 1.), jak i podanie prognozowanego zużycia wody ( punkt 2.) nie wzbudziły żadnych zastrzeżeń.
"Punkt 3. Wyrażam zgodę na przeprowadzenie prac pomiarowych i projektowych odcinka wodociągu na mojej działce i nie będę z tego tytułu dochodzić żadnych roszczeń."
Mieszkańcy Ożar uważają, że pozbawia się ich tu prawa do skarg i roszczeń w przypadku szkód związanych z pracami na działce, kiedy coś zostanie zniszczone lub nieprzywrócone do poprzedniego stanu po zakończeniu robót. Przedstawiciel wodociągów, tłumaczył, że chodzi tu raczej o zabezpieczenie się przed przypadkami, kiedy ktoś nie chce wpuścić pracowników na swój teren lub żąda rekompensaty za przesył linii wodociągowych (gdyż zgodzili się na położenie linii, ale np. już nie na jej naprawy). Jeśli zaś chodzi o doprowadzenie posesji do stanu sprzed robót, zaznacza się to w specjalnym protokole już z wykonawcą. Pani mecenas zwróciła jednak uwagę, że w piśmie mieszkaniec zrzeka się wszystkich praw, łącznie z żądaniem odszkodowania za ewentualne straty.
- Żądanie deklaracji, iż właściciel nie będzie dochodził żadnych roszczeń z tytułu szkód powstałych w związku z udostępnieniem poszczególnych działek dla wykonania inwestycji jest pozbawione podstaw prawnych i narusza interes stron – stwierdziła w opinii prawnej.
"Punkt 4. Zobowiązuję się do wpłaty kwoty (tu szacunkowa indywidualna wartość przyłącza - przyp. red.) oraz kosztów pozostałych określonych na załączniku mapowym na rachunek bankowy przedsiębiorcy wyłonionego w drodze przetargu nieograniczonego i zobowiązuje się zlecić wykonanie przyłącza temu przedsiębiorcy za wskazaną po przetargu kwotę a ponadto zobowiązuję się w tym zakresie złożyć odpowiednie oświadczenie o poddaniu się egzekucji w myśl art. 777 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. kodeks postępowania cywilnego (Dz.U.2014.101-j.t.) w odrębnym akcie notarialnym, którego koszty pokryje zainteresowany.
Dopuszcza się zlecenie wykonania przyłącza przez innego wykonawcę po wcześniejszym uzgodnieniu tego z gminą, w terminie 30 dni od rozstrzygnięcia przetargu na wykonanie zadania."
Ten punkt wzbudził najwięcej emocji i dyskusji. Mieszkańcy głośno protestowali, że każe im się podpisywać weksle, mówili, że boją się komornika. Inni podkreślali, że z tego zapisu wynika, że zmusza się ich, by przyłącze wykonał przedsiębiorca wygrywający przetarg i każe się płacić kwotę szacunkową podaną co do grosza, a dodatkowo kwotę podaną w przetargu. Zwracano uwagę, że każdy może sam wybrać wykonawcę przyłącza, co potwierdzała także mecenas:
- Praktyka gminy polegająca na uzależnianiu podłączenia nieruchomości do sieci wodociągowo-kanalizacyjnej od zawarcia umowy na finansowanie budowy sieci kanalizacji sanitarnej oraz poniesienie z tego tytułu opłaty stanowi praktykę ograniczającą konkurencję, polegającą na nadużywaniu dominującej pozycji dominującej na lokalnym rynku zbiorowego odprowadzania ścieków na terenie gminy i narusza art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 6 lutego 2007r. o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz.U.2015.184 j.t.,) (patrz: wyrok SA w Warszawie z dnia 16 stycznia 2014 r., VI ACa 830/13, LEX nr 1483893).
Zarzuty te odpierał wójt gminy Kamieniec Ząbkowicki, mówiąc, że w dalszej części tego punktu jest mowa o tym, że każdy może wybrać sobie wykonawcę. Szacunkowa wartość jest natomiast potrzebna dla rozeznania mieszkańców, ile to mniej więcej będzie kosztować. Zebrani odpowiadali, że wartość szacunkowa mogła być podana w innym miejscu, a w tym przypadku żąda się deklaracji zapłaty.
Konkluzja była taka, że jeśli ktoś chce wykonawcę przyłącza wybrać samemu, to może skreślić to, z czym się nie zgadza, a deklaracja będzie ważna, gdyż urząd nie przewiduje wysyłania nowych deklaracji.
To jednak nie wszystkie uwagi ożaran do władz w temacie deklaracji. Skarżono się, że nie wszyscy otrzymali deklaracje (w takim przypadku należy się z głosić do urzędu gminy), a ci którzy dostali, że w wielu przypadkach mapki i wyliczenia są niezaktualizowane i nie oddają stanu faktycznego. Nikt nie pojawiał się u nich, żeby cokolwiek zmierzyć. Jest wiele nowych gospodarstw i potrzebna jest inwentaryzacja i aktualizacja, jak więc mają się zgadzać na coś takiego?
Zarówno wójt jak i przedstawiciel wodociągów mówili, że mapy i projekty sporządzała osoba uprawniona do tego i w tym celu wcale nie musiała pojawiać się na danej posesji. Przebieg przyłącza wytycza się tak, by było ono najkrótsze i najbardziej opłacalne, ale nie zawsze przebiega tak, jak się właścicielowi wydaje. Wszelkie niejasności i błędy należy zgłaszać do urzędu gminy.
Mieszkańcy skarżyli się również, że na załączniku mapowym są dane osobowe i szacunkowe koszty dla wszystkich właścicieli sąsiadujących działek.
Ożaranie żalili się także, że gmina przez 10 lat nie znalazła pieniędzy na wybudowanie wodociągu, a oni chcą wody, podstawowej rzeczy w normalnym funkcjonowaniu. Żądali zabezpieczenia w budżecie kwoty potrzebnej do przyłączenia się do ewentualnych projektów, a nie tylko planowanych na ten cel 100 tysięcy złotych.
Inicjatorzy spotkania mobilizowali zebranych do odsyłania deklaracji do urzędu i deklarowali pomoc wszystkim tym, którzy nie mają sposobności lub możliwości dotarcia do urzędu gminy czy chociażby na pocztę. Mieszkańcy Ożar na odesłanie do gminy deklaracji mają czas do 15 grudnia tego roku.
Przeczytaj komentarze (36)
Komentarze (36)