Kaczmarek: Jestem gwarantem zmian na lepsze w OZPN

środa, 9.3.2016 08:33 3371 3

Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Andrzejem Kaczmarkiem. Działaczem OZPN, byłym piłkarzem, sędzią, kandydatem na prezesa Okręgowego Związku Piłki Nożnej w najbliższych wyborach. Andrzej Kaczmarek opowiada o swojej wizji rozwoju działalności OZPN i niezbędnych zmianach w związku.

 

Czy mógłby Pan przybliżyć swoją pracę na niwie sportu na naszym terenie?

Zacznę od tego, że praktycznie przez całe życie jestem związany z piłką nożną. Od najmłodszych lat byłem zawodnikiem . Na szczeblu seniorskim grałem mi.in w Piaście Nowa Ruda, Nysie Kłodzko czy Sparcie Ziębice. Po zakończeniu przygody zawodniczej zaangażowałem się w szkolenie młodzieży  i  pracę sędziowską. Ostatecznie postawiłem na sędziowanie. Ze środowiskiem sędziowskim, zarówno jako arbiter, ale i jako obserwator, jestem związany już od 25 lat.

- Dlaczego zdecydował się Pan na kandydowanie na stanowisko prezesa OZPN?

To przede wszystkim mój macierzysty  związek. Pracuję w  nim już drugą kadencję, ale tak źle, jak jest obecnie, to jeszcze nie było. Organizacyjnie i merytorycznie jesteśmy na szarym końcu pośród dolnośląskich okręgów. Sąsiednie OZPN-y, jeleniogórski i legnicki  znacznie lepiej funkcjonują. Nasz OZPN funkcjonuje jakby w innej rzeczywistości  niż kluby. Działania związku mają służyć klubom, a tymczasem to OZPN żyje z klubów niewiele im oferując. Musimy to zmienić i to od samych podstaw, począwszy od godzin, w jakich działa związek, skończywszy na lepszym wykorzystaniu istniejących podokręgów.

Jak już wspomniałem jestem w strukturach związku drugą kadencję. Kiedy rozpoczynałem swoją działalność na jego czele stał Jan Studziński. To był prawdziwy autorytet. Dziś brakuje takich ludzi. Ponadto warto, by działacze klubowi wchodząc do władz OZPN zrozumieli w końcu, że muszą tu być bezstronni. Tu nie ma barw klubowych.

Co chciałby Pan zmienić w OZPN?

Zmienić trzeba bardzo dużo.  Począwszy od tak niewielkiej, wręcz kosmetycznej zmiany, czyli   zmiany godzin w jakich działa związek skończywszy na lepszym wykorzystaniu istniejących podokręgów, dzięki czemu będziemy bliżej klubów. Nie może być chociażby tak, że klub z okolic Kłodzka czy Świdnicy jest wzywany na posiedzenie Wydziału Gier czy Komisji Dyscypliny do Wałbrzycha, że nie może tego załatwić niejako u siebie. Przecież Podokręgi Piłki Nożnej w Kłodzku i Świdnicy mają takie same uprawnienia, jak centrala w Wałbrzychu. Działamy na tych samych regulaminach.  Kolejna  sprawa to zaangażowanie związku w pozyskiwanie środków unijnych . Cztery lata temu powstało w OZPN stanowisko wiceprezesa, który miał pomagać klubom w staraniach o środki unijne. Niestety nie ma nic, ani z Unii, ani od sponsorów prywatnych. W ostatnich latach istniały i nadal jeszcze istnieją możliwości pozyskania wsparcia finansowego w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych. Także Ministerstwo Sportu i Turystyki regularnie ogłasza konkursy  na dofinansowanie.   Mój ewentualny sukces wyborczy natychmiast przełoży się na działanie w tym zakresie. Ponadto jestem już umówiony z dwoma poważnymi sponsorami, którzy  chcą zrobić coś dla naszej lokalnej piłki nożnej, ale oczekują zmian w funkcjonowaniu związku. I to dużych zmian. Na razie nie chciałbym odsłaniać wszystkich kart w związku z tym nie mogę podać nazw naszych ewentualnych partnerów.  Jednak mam ich gwarancje, że jeśli będą zmiany, to możemy liczyć na ich mocne zaangażowanie

 

Jak wyobraża Pan sobie współpracę z klubami?

Przez 25 lat jako arbiter, później jako obserwator odwiedzam kluby regularnie. Przeprowadziłem setki rozmów z działaczami klubowymi, dzięki czemu doskonale wiem co ich boli, co uważają za dobre, co chcieliby zmienić. Dlaczego uważają, że są drenowane finansowo przez związek. Jako przykład podam  opłaty transferowe, które nie chronią klubów macierzystych transferowanych zawodników. Poza tym trzeba zweryfikować obowiązki w zakresie prowadzenia drużyn młodzieżowych w najniższych klasach rozgrywkowych. W dobie niżu demograficznego i emigracji ekonomicznej mnóstwo miejscowości wyludniło się i postarzało to powoduje , że ciężko jest stworzyć drużynę młodzieżową.  To także powoduje, że w tych najmniejszych miejscowościach kluby zaprzestają swojej działalności.  W pierwszej kolejności musimy ułatwić życie klubom poprzez zwiększenie dostępności biur związku, podniesienie kompetencji w zakresie obsługi klubów, a także znajomości prawa piłkarskiego.

 

W jaki więc sposób OZPN powinien odkrywać piłkarskie talenty lub przynajmniej zachęcić młodzież do tej dyscypliny?

Marzy mi się stworzenie okręgowego sytemu pracy z młodzieżą. Okręg wałbrzyski ma w tym zakresie  olbrzymie tradycje, ale dziś wygląda to marnie. Wszystko zostało scentralizowane, przekierowane do związku wojewódzkiego, liczą się tylko te największe kluby jak Śląsk Wrocław czy Zagłębie Lubin. I głównie z tych klubów są powoływani zawodnicy do kadr wojewódzkich. A dziewczynki i chłopcy z mniejszych klubów nie mają szans się pokazać, chociaż talenty są, trzeba tylko dać im możliwości. Ponadto nie podoba mi się podejście do szkolenia młodzieży jak do dobrego biznesu. To powoduje , że młodzi ludzie są traktowani przez menadżerów w sposób przedmiotowy i często na wczesnym etapie selekcji odrzucani , czy wręcz zniechęcani do uprawiania naszej dyscypliny. Stworzenie podstaw dobrego szkolenia młodzieży w regionie pozwoli na wzmocnienie pozycji naszych klubów, które dziś niestety są ubogimi krewnymi w stosunku do klubów z innych regionów. Nasz OZPN to powiaty wałbrzyski, świdnicki, dzierżoniowski, ząbkowicki i kłodzki, każdy powiat to taki miniregion piłkarski z klubami wiodącymi. Może należałby rozpocząć współpracę z samorządami powiatowymi w zakresie tworzenia powiatowych centrów szkoleniowych pod patronatem wiodących klubów i samorządu. Z całą pewnością pozwoliłoby to na dokładniejszy przegląd stanu posiadania w danym regionie.  Poza tym w dzisiejszych trudnych czasach my musimy wyjść do ludzi.

Wynika z tego, że po ewentualnej wygranej czeka Pana wiele pracy. Jakie byłyby najważniejsze cele?

Tak ogólnie mówiąc: poprawa efektywności pracy związku, podniesienie kompetencji personelu, stworzenie podstaw dla lokalnego systemu szkolenia młodzieży, zmniejszenie obciążeń finansowych klubów, zacieśnienie współpracy w władzami samorządowymi , wykorzystanie, póki to jeszcze możliwe, środków unijnych, zarówno w zakresie działań infrastrukturalnych, jak i szkoleniowych. Najważniejsze jest umiejętne postawienie sobie celów. One mają być: konkretne, możliwe do wykonania, realne  i  realizowane od razu. A moje cele takie są. Chodzę twardo po ziemi i nie obiecuję cudów. Ludzie w terenie chcą konkretów, a nie bajek. Ja im ten konkret w działaniu gwarantuję.

Wyznaczone cele należy realizować od razu. Odkładanie powoduje, iż często idą w zapomnienie. A zatem do realizacji programu przystąpię natychmiast. Natomiast nie mogę powiedzieć, że będę założenia realizował przez rok, dwa lata, itd. Czas realizacji to cała kadencja. Jeśli uda się coś zrobić, zmienić na starcie to bardzo dobrze, ale przecież dobre zmiany mają trwać dłużej.

Co jest Pana największym atutem?

Myślę, że moją przewagą jest doświadczenie. Ja jestem człowiekiem futbolu. Jak już wspomniałem, byłem czynnym piłkarzem, szkoliłem dzieci i młodzież jako trener i wreszcie mam za sobą ćwierć wieku pracy w środowisku sędziowskim. Ponadto, jako Przewodniczący Dolnośląskiego Kolegium Sędziów  mam doświadczenie w kierowaniu organizacją. Mam nadzieję, że wygram. Liczę na poparcie delegatów bowiem jestem gwarantem zmian na lepsze.

 

Przeczytaj komentarze (3)

Komentarze (3)

komik niedziela, 13.03.2016 11:07
Życzę powodzenia ,oby tylko się nie okazało,że jest p. gwarantem jak nasz rząd.Może mój wpis przejdzie prze cenzurę doby.
były zawodnik środa, 09.03.2016 21:07
12 czerwca 2005 - Victoria Dębowiec -Tarnovia Tarnów. Mecz decydujący...
środa, 09.03.2016 12:33
a naszym orłem się pan zajmie?