Twierdza jest jeszcze pełna tajemnic – eksploratorzy znaleźli karton artefaktów
Prawie 180 eksploratorów, detektorystów i pasjonatów historii spotkało się w ubiegły weekend na Twierdzy Srebrna na Zlocie Środowisk Eksploracyjnych. Tylko w ciągu 8 godzin znaleźli 12,5 kg artefaktów, drzwi do prochowni i pozostałości eksperymentalnego granatu.
Głównym organizatorem zlotu było Stowarzyszenie Historyczno Eksploracyjne Triskelion, które chciało zintegrować środowisko, przeprowadzić badania Twierdzy oraz popularyzować historię i legalne poszukiwań na zabytkowym obiekcie.
- To grupa rozsądnych ludzi, dla których historia jest ważna i w swoich działaniach dążą m.in. do tego, żeby nie kojarzyć eksploatatorów i detektorystów jak przestępców, poszukiwaczy skarbów dla swoich korzyści. Stąd pomysł na zorganizowanie zlotu stowarzyszeń z całej Polski pod opieką służb archeologicznych, zgodnie z wszelkimi wymaganymi przepisami prawa – mówi prezes Twierdzy Srebrna Góra Emilia Pawnuk.
Uczestnicy zlotu brali udział w prelekcjach i dyskusjach, m.in. z Markiem Kowalskim z delegatury konserwatora zabytków w Wałbrzychu, z którym rozmawiano o nowych obostrzeniach w poszukiwaniach „skarbów”.
Następnie przystąpiono do badań, które prowadzone były w Donjonie, forcie Rogowym i forcie Wysoka Skała. Mimo że twierdza od wielu lat ciągle jest remontowana, codziennie odwiedzają ją setki turystów i wielu nielegalnych poszukiwaczy - a więc wydawałoby się jest przebadana wzdłuż i wszerz - to zlotowiczom w ciągu 8 godzin udało się znaleźć karton artefaktów. To głównie monety, guziki od mundurów, biżuteria czy okucia. Odkopano także oryginalne drzwi do prochowni i niemal kompletne odłamki prototypowego moździerza 21 cm z 1869 r.
- Znalezione rzeczy po konserwacji i dokładnej inwentaryzacji wg metryczek prowadzonych na bieżąco będą wyeksponowane w DONJONIE, w ramach nowej trasy turystycznej, której otwarcie jest zaplanowane na wrzesień tego roku – zapowiada Emilia Pawnuk.
Prezes Twierdzy Srebrna Góra przekonuje, że sukces wydarzenia, wspaniała atmosfera, znaleziska i pozytywne emocje zaproszonych grup powoduje, że nie sposób nie powtarzać takich zlotów cyklicznie. A Twierdza ma jeszcze wiele do zaoferowania...
- Każde miejsce ma sporo tajemnic i narastających legend. Twierdza Srebrna Góra aż się prosiła, żeby coś w niej ukryć. Mamy korytarze, które od czasów wojny nie były udrożnione. Günther Grundmann bardzo znany przedwojenny konserwator zabytków, który był odpowiedzialny za magazynowanie i przewożenie dzieł sztuki z terenu Śląska znał doskonale Twierdzę. Na jego liście zabrakło Twierdzy, ale na pewno budziła jego zainteresowanie. Mówi sie, że w marcu 1944 roku przez teren miasteczka Srebrna Góra przejechał konwój ciężarówek wypełnionych skrzyniami i ślad po nich zaginął. Zdradzę, że w trakcie zlotu poznałam człowieka, który mówił o tajemnych mapach, na których znajduje się to miejsce. Jestem z nim w kontakcie i kto wie, może już niedługo opiszemy kolejne odkrycia w Twierdzy – mówi prezes Pawnuk.
fot. Twierdza Srebrna Góra
Przeczytaj komentarze (2)
Komentarze (2)