Na tropie Bernharda Krausego

czwartek, 9.6.2016 09:40 4146 2

„Na tropie malarstwa Bernharda Krausego, czyli historia trzech obsesji” to wykład w Izbie Pamiątek Regionalnych w Ząbkowicach Śląskich, który w zajmujący sposób przybliżył zebranym postać ząbkowiczanina, którego spuścizna jest nadal zagadką dla badaczy.

 

O malarzu pochodzącym z wpływowej, ważnej dla dziejów miasta rodziny (jego ojciec był cukiernikiem,  brat był właścicielem Apteki Pod Koroną, ponadto sam Krause dorastał w Dworze Kauffunga, dzisiejszej Izbie Pamiątek, a następnie był właścicielem Dworu Opatów Henrykowskich na ul. Krzywej), opowiadał Grzegorz Zajączkowski, pasjonat śląskiego malarstwa, autor i koordynator projektu  Szlak Sakralnej Sztuki Barokowej im. Michaela Willmanna.

Niesztampowy wykład Grzegorza Zajączkowskiego zamiast skupiać się na linearnym odtworzeniu twórczości Bernharda Krausego, dotyczył raczej fenomenu jego malarstwa, kładąc nacisk na jego specyfikę i problemy ze skatalogowaniem jego spuścizny (Krause nie podpisywał swoich obrazów). Spotkało się to z dużym uznaniem słuchaczy, którzy orzekli, że na jednym wykładzie Zajączkowskiego w Ząbkowicach skończyć się nie może. Dodatkową atrakcją spotkania było przejście do sali ząbkowickiego ratusza, gdzie krok po kroku Grzegorz Zajączkowski odkrywał przed zaciekawionymi uczestnikami tajemnicę obrazu Michaela Willmanna, który  się tam znajduje.

Jak mówił prelegent, Bernard Krause urodził się w 1743 roku w Ząbkowicach Śląskich, zmarł w tymże mieście w 1803 roku. Był niezwykle płodnym malarzem, jednak wiele z jego dzieł jest niezidentyfikowana lub przypisuje się je innym autorom. Największy wpływ na twórczość Krausego miał inny wielki malarz związany z naszym regionem - Michael Willmann. Karasue nie tylko skupował jego obrazy, inspirował się motywami, ale i maniakalnie kopiował. Grzegorz Zajączkowski zwrócił jednak uwagę na charakterystyczny styl malarstwa Krausego, na który składają się między innymi soczyste kolory szat postaci (szczególnie w odcieniach czerwieni, zieleni czy niebieskiego), światło padające na postaci, wydobywające je niejako z tła, czy umieszczane w kompozycji putta. Obrazy Krausego są także bardziej „płaskie” w stosunku do dzieł na przykład Willmanna..

Grzegorz Zajączkowski namawiał, by odwiedzić kilka miejsc w powiecie ząbkowickim i przyjrzeć się malarstwu słynnego ząbkowiczanina. Dzieła Krausego można zobaczyć m.in. w Ząbkowicach w kościele św. Anny, w kościele w Bobolicach, czy w Henrykowie.

 

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

ed piątek, 10.06.2016 11:28
Emeryci mają co robić ,mają klawe życie
czwartek, 09.06.2016 21:56
ależ ten człek opowiadał! Żar lał się z jego ust. Szacun