Drzewo na środku budowanego chodnika. Absurd w Henrykowie
Większość z nas myśli, że absurdy budowlane żywcem wyjęte z "Alternatywy 4" odeszły w przeszłość razem z minionym ustrojem peerelowskim. Okazuje się jednak, że także i dziś podczas prowadzonych inwestycji dochodzi do takich sytuacji.Tak jak w Henrykowie, gdzie na środku budowanego chodnika stoi drzewo, o czym powiadomił nas Czytelnik.
W Henrykowie na ul. H. Brodatego trwa rozbudowa drogi wojewódzkiej 395 (km 51+645 - 51+950), w ramach której powstaną: nowa jezdnia, obustronne chodniki, 2 nowe obiekty inżynierskie. Umowny koszt robót opiewa na kwotę: 3.541.429,47 zł brutto. Według umowy inwestycja ma się zakończyć do 30 września tego roku.
Nasz Czytelnik zwrócił uwagę na pewien absurd. Na środku budowanego chodnika, zajmując niemal całą jego szerokość, stoi dorodne drzewo i nic nie wskazuje na to, żeby chodnik miał je w jakiś sposób ominąć, czy żeby drzewo miało być ścięte. Nasz Czytelnik pyta, jak mają poradzić sobie osoby niepełnosprawne lub matki z wózkami? Ponadto, według niego, drzewo może być niebezpieczne dla dzieci, które rozpędzą się rowerze lub hulajnodze z górki i nie zdążą wyhamować.
Jak się okazuje o drzewie na środku chodnika doskonale wie inwestor, czyli Dolnośląska Służba Dróg i Kolei we Wrocławiu.
- Na etapie opracowania dokumentacji projektowej będącej podstawą formalno-prawną trwającej obecnie inwestycji podjęto działania zmierzające do usunięcia przedmiotowego drzewa. W odpowiedzi na wniosek o wydanie pozwolenia o jego usunięcie skierowany do Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu, Delegatura w Wałbrzychu, organ odmówił udzielenia takiego pozwolenia, powołując się na wysokie wartości estetyczne, kompozycyjne oraz przyrodnicze. Na wydane stanowisko w sprawie DSDiK złożyło za pośrednictwem wskazanego organu zażalenie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który utrzymał je jednak w mocy, z uwagi na uchybienie terminowi złożenia zażalenia. DSDiK podejmie ponownie starania o wycięcie przedmiotowego drzewa w oparciu o aktualny stan robót, w którym kolizja z drogą jest bardziej widoczna niż to miało miejsce na etapie opracowania dokumentacji projektowej - tłumaczy Doba.pl Leszek Loch, dyrektor Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei we Wrocławiu.
fot. Czytelnik
Przeczytaj komentarze (30)
Komentarze (30)
Zamiast starać się miesiącami o pozwolenia już dawno można by było postawić chodnik który to drzewo ominie.
I znowu komentarze, że drzewo kogoś zabije...tak samo jak te przydrożne pozabijały tysiące "niewinnych" kierowców
Ty nawet nie znasz pojecia erudyta bo nie wiesz jak to zapisać. W ogóle nic mądrego nie napisałeś napinaczu.