Lekarze Porozumienia Zielonogórskiego: dlaczego protestujemy?
Zapraszamy do zapoznania się z oświadczeniem lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego.
Oświadczenie
Wybrane przyczyny:
Arogancja ministra zdrowia
Mamy do czynienia z największą sytuacja kryzysową w polskim systemie ochrony zdrowia. Od wielu miesięcy świadczeniodawcy POZ oraz eksperci innych organizacji medycznych wskazują na potrzebę korekt w projekcie, którego idea jest słuszna. Od miesięcy usiłują wynegocjować warunki umożliwiające pracę gwarantującą bezpieczeństwo pacjentów. Minister zdrowia, który w imię własnych ambicji próbuje skłócić pacjentów z lekarzami i eskaluje konflikt, podważa zaufanie do Instytucji Państwa. Obywatele postrzegają rząd i Państwo głównie poprzez bezpieczeństwo zdrowotne. Te działania sprawiają, że obywatel nie czuje się bezpieczny.
Minister traci czas na obmyślanie sposobów zemsty i represji wobec lekarzy PZ, zamiast zająć się swoim zadaniem zabezpieczenia bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentów.
Np. straszy zbieraniem deklaracji od nowa, sugerując że personel przychodni (głównie pielęgniarki), zamiast pielęgnować pacjentów i skupić się np. na zadaniach profilaktycznych będzie przez następnych kilka m-cy segregował i pomagał wypełniać pacjentom stosy deklaracji. Tymczasem nie ma takiego przepisu.
Marginalizacja POZ w polskim systemie ochrony zdrowia
W Polsce na jednego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej przypada 2750 pacjentów, co jest ewenementem - w innych państwach Europy lekarz obejmuje opieką maksymalnie 1000-1500 pacjentów. Jednym z powodów jest rażąco niskie finansowanie opieki podstawowej. Wystarczy porównać - (w Polsce koszt wywozu śmieci na 1 obywatela wyceniono średnio na 15,00 zł miesięcznie, a na jego miesięczną opiekę zdrowotną w ramach POZ na 12,00 zł).
Lekarze rodzinni stali się niewolnikami systemu ochrony zdrowia:
- jako jedyni nie mogą zrobić innej specjalizacji (pediatrzy i interniści, którym pozwolono na zakładanie POZ - mogą), a więc nie mają innych możliwości pracy;
- nie mogą pracować w innych placówkach niż swoje, np. dorabiać w soboty w SOR-ach, lub zastępować legalnie innych lekarzy w ich przychodniach nawet w razie ich choroby.
Rosnąca biurokracja
Systematyczne, coroczne dodawanie świadczeniodawcom POZ zadań do o charakterze pracy biurowej nie mającej związku z leczeniem np.:
- w związku z refundacją - przeszukiwanie list leków w poszukiwaniu stosownej odpłatności,
- w związku z eWUŚ – analizowanie i gromadzenie dostarczanych przez każdego pacjenta, stosów zaświadczeń z ZUS, opieki społecznej i innych instytucji. Teraz doszedł obowiązek zbierania oświadczeń od rzekomo nieubezpieczonych, a w planach jest robienie dziennych raportów z wydanych skierowań, oraz drukowanie zielonym tuszem specjalnego logo skierowania na „ zielonej karcie” itp.
Minister powinien zrozumieć, że lekarze są od leczenia, a urzędnicy od pracy biurowej a najlepszym rozwiązaniem byłoby ubezpieczenie w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej WSZYSTKICH obywateli Państwa Polskiego.
Finanse
Minister manipuluje liczbami twierdząc, że podwyższa kwoty na POZ, gdy faktycznie ujmuje dokładając więcej kosztowniejszych obowiązków.
Nie chodzi więc o pieniądze na podwyżki – np. zwiększona liczna zadań powoduje konieczność zwiększenia zatrudnienia personelu, gdyż w przeciwnym razie pacjent z każdym problemem będzie oczekiwał w kolejce do lekarza POZ od 7 do 10 dni.
Uciążliwości dla pacjentów
W ramach tzw. „pakietu kolejkowego” minister ustawił pacjentów w 2 kolejkach: do okulisty i do dermatologa, wcześniej ustawiając ich w jednej – do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, któremu dręcząc pacjentów dołożył pracy. Odsyłając pacjentów z dolegliwościami okulistycznymi i dermatologicznymi do kolejki innych chorych, np. na grypę, minister naraża ich zdrowie i zwiększa prawdopodobieństwo zwiększenia liczby zachorowań.
Dlaczego część lekarzy podpisała umowy?
Część świadczeniodawców POZ uległa presji urzędników NFZ oraz administracji samorządowej. Zapowiedzi uciążliwych kontroli, a nawet wypowiedzeń z dzierżawionych obiektów, postawiły ich w sytuacji, którą można określić, że „dostali propozycje nie do odrzucenia”.
Ceny badań:
Przeciętne ceny dodanych badań w poz. Niekiedy pacjent musi mieć zleconych kilka badań, by zdiagnozować chorobę. Stawka NFZ - po wzroście finansowania to 11,40 miesięcznie.
- Wapń zjonizowany; ok. 12,zł
- Żelazo - całkowita zdolność wiązania (TIBC); ok. 12zł
- FT3, 20- 30zł
- FT4; 20- 30zł
- PSA - Antygen swoisty dla stercza całkowity. 22-40 zł
- 88.713 USG tarczycy i przytarczyc; 80-100 zł
- 88.717 USG ślinianek; 80-100zł
- 88.752 USG nerek, moczowodów, pęcherza moczowego;
- brzucha i przestrzeni zaotrzewnowej, w tym wstępnej oceny gruczołu krokowego (88.761 USG brzucha i przestrzeni zaotrzewnowej); 80-100zł
- obwodowych węzłów chłonnych (88.790 USG węzłów chłonnych); 80-100 zł
- Spirometria; 40-80zł
Przeczytaj komentarze (14)
Komentarze (14)
Wyciągać łapy do kasy państowej (czyli do kieszeni tych co płacą podatki) i wyciągać łapy do pacjentów bezpośrednio.
Teraz jeszcze apelują do kogo o pomoc? Do księży! Tylko w kraju nad Wisłą tak być może