„Konserwator zabytków popełnił fatalny błąd” – mieszkańcy Henrykowa chcą rewizji pozwolenia na budowę masztu
Spotkanie mediacyjne w sprawie masztu telefonii komórkowej w Henrykowie nie przyniosło pożądanego efektu – deklaracji o przeniesieniu wieży w inne miejsce. Protestujący mieszkańcy doszli jednak do konkluzji, że „fatalny błąd” popełnił konserwator zabytków i ich jedyną nadzieją jest teraz rewizja postępowania administracyjnego wydania pozwolenia na budowę stacji bazowej. Chcą w tej sprawie interweniować u wojewody.
W urzędzie miejskim w Ziębicach w poniedziałek 13 lipca spotkali się protestujący przeciwko stacji bazowej telefonii komórkowej mieszkańcy Henrykowa, burmistrz oraz właściciele terenu, na którym stanął maszt. Mimo zaproszenia, na spotkaniu nie pojawił się inwestor firma P4 Sp. z o.o. , co według zebranych może świadczyć o braku zainteresowania porozumieniem w sprawie masztu.
Proces powstania parku kulturowego a decyzja o pozwoleniu na budowę masztu
Z uwagi na niejasności i zarzuty związane z postawieniem masztu i terminami utworzenia Parku Kulturowego Opactwa Cystersów w Henrykowie (które miały być przedłużane lub prace nad parkiem miały trwać zbyt długo), na wstępie Mariusz Szpilarewicz przedstawił harmonogram prac nad utworzeniem parku od momentu, kiedy został burmistrzem w 2018 roku. Rozmowy na ten temat zaczęły się niemal od razu po objęciu przez niego stanowiska. Najpierw były to spotkania, konsultacje i doradztwo, jak taki park utworzyć i jak powinien funkcjonować. 1 kwietnia 2019 roku gmina wystąpiła z pierwszym zapytaniem ofertowym w tej sprawie, niestety nie było żadnej odpowiedzi. Gdy urzędnicy próbowali się dowiedzieć z jakiego powodu, okazało się, że terminy wykonania podane przez gminę były zbyt krótkie. W następnym zapytaniu terminy te zostały więc wydłużone. 31 maja 2019 roku podpisano umowę na przygotowanie dokumentacji i planu ochrony obszaru parku. Zadania podjął się zespół naukowców, pracowników m.in. Politechniki Warszawskiej i Wrocławskiej. Rozpoczyna się kilkumiesięczny okres prac inwentaryzacyjnych, ustalenia m.in. granic parku, zasad ochrony, proponowanych zakazów i ograniczeń.
- W naszym zamierzeniu utworzenie parku kulturowego miało się zbiec z planowanymi na czerwiec obchodami 750-lecia zapisania pierwszego polskiego zdania w Księdze Henrykowskiej. Pokrzyżowała to pandemia – mówił burmistrz Mariusz Szpilarewicz.
25 czerwca 2020 r. przyjęta została uchwała Rady Miejskiej w Ziębicach w sprawie utworzenia parku kulturowego pod nazwą Park Kulturowy Opactwo Cystersów w Henrykowie W §5 pkt. 5 wymienionej uchwały wprowadzono zapis zakazujący lokalizowania na obszarze parku "wież siłowni wiatrowych i nadajników telefonii komórkowych, innych dominant wysokościowych przekraczających wysokość pobliskiej zabudowy, a także wznoszenia nowych linii energetycznych wysokiego napięcia; na etapie modernizacji i przebudowy istniejących linii wysokiego napięcia należy je projektować jako podziemne". Przepisy te zaczną obowiązywać od 23 lipca 2020 r. i tylko do postępowań wszczętych po tym terminie można byłoby się na nie powoływać.
Jak dodawał burmistrz, w związku z pojawiającymi się informacjami, że gmina dla inwestycji P4 Sp. z o.o. wydawała jakąkolwiek decyzję lokalizacyjną, decyzję o warunkach zabudowy, zgodę lub uzgodnienie, należy podkreślić, że uzyskanie pozwolenia na budowę w starostwie powiatowym dla inwestycji zlokalizowanej na terenie objętym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego opiera się na podstawie tego planu. Gmina nie wydała więc żadnej decyzji, bo nie mogła jej wydać. Nie ma więc na tym etapie żadnych narzędzi do zablokowania inwestycji. Przy każdym tego typu wniosku Urząd Miejski analizuje zapisy miejscowego planu i gdy inwestycja nie spełnia wymogów prawa miejscowego, wydaje w tej sprawie stanowisko, które kieruje do organu wydającego pozwolenie. Gmina nie mogła też informować o postępowaniu, które toczy się na wniosek prywatnego podmiotu przed innym organem, a posiadała o tym postępowaniu informację taką jak inni mieszkańcy Henrykowa wymienieni jako strony w zawiadomieniu starostwa o wszczęciu postępowania z dnia 18 listopada 2019 r. (6 osób).
- Nie było formalnej możliwości, żeby zastopować budowę masztu w Henrykowie. Nie obowiązywały jeszcze zapisy o parku kulturowym, a nie można zablokować inwestycji na podstawie tego, że się coś planuje – mówił burmistrz – Poprosiłem naszych prawników, że zbadali, czy nowe zapisy dotyczące parku kulturowego można podciągnąć pod tę sytuację i jaka będzie moc prawna przyjętej uchwały wobec inwestycji, które zostały ukończone. Opinię prawną powinien mieć w ciągu 2-3 tygodni.
Wystąpienie burmistrza nie przekonało mieszkańców Henrykowa, którzy w ostrej dyskusji atakowali burmistrza. Mówili, że wiedząc, że maszt ma stanąć, nie poinformował ich o tym. Mariusz Szpilarewicz tłumaczył, że zarówno on, jak i urzędnicy muszą działać zgodnie i w zakresie obowiązujących przepisów, nie mogą łamać prawa, a przepisy, jak wcześniej tłumaczył, nie dawały możliwości ani zatrzymania budowy masztu, ani informowania o budowie. Zebrani nadal jednak zarzucali burmistrzowi, że nie zablokował inwestycji, mając w ręku narzędzie w postaci obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego, który mówi: „wszelkie działania inwestycyjne winny uwzględniać i zapewniać ochronę przed przesłonięciem widoku panoramy z dominującą sylwetką klasztoru i kościoła”. Jak dowodzili, maszt powstał w strefie ochrony zabytków i można było dać mu czerwone światło.
Konserwator zabytków uzgodnił budowę masztu
fot. Sołectwo Henryków
Emocje uspokoiła dopiero pełniąca obowiązki kierownika Wydziału Budownictwa Starostwa Powiatowego w Ząbkowicach Śląskich, Jolanta Mroczek.
- Chciałabym wyjaśnić kilka nieścisłości, które się wdarły do państwa wypowiedzi. Po pierwsze, jak wydajemy setki pozwoleń, pan burmistrz w tym procesie nie uczestniczy. Burmistrz uczestniczy w procesie sporządzenia planu zabudowy przestrzennej. Plan jest i starostwo wydając pozwolenie na budowę, opiera się na zapisach planu. Musi wydać pozwolenie zgodnie z planem, zapisami planu i wszystkimi uzgodnieniami. Dla ścisłości dodam, że prawo budowlane jest tak skonstruowane, że jeżeli są spełnione wszystkie warunki, które są określone w prawie, starosta nie może nie wydać pozwolenia na budowę – mówiła Jolanta Mroczek.
Kierownik wydziału budownictwa tłumaczyła, że prawo budowlane precyzyjnie określa, kto jest stroną i kto jest zawiadamiany w takim postępowaniu. W jej ocenie, zmiany w przepisach przez lata dążą do ułatwienia inwestorom uzyskania pozwolenia na budowę. Zawiadamiane są tylko te podmioty, które są faktycznie stroną: właściciel nieruchomości oraz właściciele nieruchomości, którym dana budowa uniemożliwiłaby zagospodarowanie terenu.
Jak dodawała, w planie dla Henrykowa nie ma wyraźnie zakazu budowy takich wież, jest natomiast ustanowiona strefa ochrony konserwatorskiej, która jest wpisana do wykazu zabytków. W związku z tym starosta był zobowiązany uzgodnić to z konserwatorem. Były dwa uzgodnienia. W pierwszym uzgodnieniu konserwator pominął kwestię parku kulturowego, uzgodnił tylko w zakresie badań archeologicznych. Starostwo, aby uściślić, wystąpiło o drugie uzgodnienie. W otrzymanym uzgodnieniu konserwator stwierdził, że położenie tej wieży nie przesłania widoku panoramy klasztoru i kościoła.
- W toku postępowania stwierdzono, że przedmiotowy obiekt dzięki swej lokalizacji poza centrum miejscowości, nie stanowi zagrożenia dla historycznych dominant krajobrazowych, w związku z czym nie narusza zapisów ww. planu – cytowała uzgodnienie konserwatora zabytków Jolanta Mroczek.
Mieszkańcy nie kryli zdziwienia i niedowierzania wobec takiej decyzji. Na dowód przedstawiali zdjęcia ze szlaku cysterskiego między Krzelkowem a Henrykowem, na których widać, że maszt zasłania zabudowania klasztoru.
- Konserwator zabytków popełnił fatalny błąd. Tutaj dał zielone światło, a w Ziębicach zabronił budowy ronda na drodze wojewódzkiej. To jest ewidentny błąd, który trzeba naprawić – mówili mieszkańcy.
Henrykowianie zebrali 500 podpisów przeciwko stacji bazowej telefonii komórkowej w obecnej lokalizacji, która zostanie przesłana do wojewody i konserwatora zabytków. Mieszkańcy liczą, że wojewoda zleci rewizję pozwolenia na budowę dla tego obiektu.
Burmistrz Mariusz Szpilarewicz obiecał wsparcie wystąpienia mieszkańców do wojewody - po otrzymaniu petycji mieszkańców - o zbadanie prawidłowości opinii dotyczącej zlokalizowania stacji bazowej w strefie ochrony konserwatorskiej. Zapowiedział także prowadzenie dalszej mediacji z inwestorem oraz wykorzystanie nowych zapisów dotyczących parku kulturowego.
- Ta stacja bazowa naprawdę także mi się nie podoba, abstrahując od tego, czy wpływa na zdrowie, bo o tym nie rozmawiamy. Wieża po prostu szpeci krajobraz- mówił.
Właściciele terenu, który został wydzierżawiony inwestorowi, również wyrazili chęć współpracy przy przeniesieniu masztu.
- Na 750-lecie zapisania najsłynniejszego zdania w Księdze Henrykowskiej dostaliśmy prezent, którego nie chcemy, w postaci tej wieży – podsumowali mieszkańcy.
-------------------------
Nasza redakcja otrzymała także komentarz do postawienia stacji bazowej w Henrykowie od Wacława Kaczorowskiego z portalu gsm.biz.pl:
Przez Henryków przebiega szlak kolejowy z Wrocławia do Kłodzka, więc jest to istotna część z punktu widzenia ruchu potencjalnych klientów. W samym Henrykowie oraz w jego sąsiedztwie rzeczywiście jest duży problem z dostępnością do sygnału sieci. Plus ma dla przykładu swoją stację na wieży kościoła cysterskiego, a przy stacji kolejowej sygnał sieci jest mimo wszystko mizerny. Dzisiaj nie "wyciąga się" mocy stacji w sposób nieuzasadniony, ponieważ zrobiłoby to więcej szkody, aniżeli pożytku - stacje by się po prostu zakłócały, a jakość usług drastycznie by spadła. Moce stacji są niewielkie i większe szkody dla organizmu przynosi ciągłe trzymanie przy sobie telefonu, aniżeli stacja bazowa odległa od człowieka. Z kolei, kiedy stacja jest dalej od telefonu - sam telefon emituje większą moc, żeby nawiązać połączenie ze stacją odległą, co dodatkowo szkodzi. Reasumując, im bliżej stacja operatora, tym korzyści zdrowotne większe. Na dziś trudno walczyć ze stacjami operatorów, ponieważ nawet ci, co protestują zwykle chcą mieć komórki, ale nie chcą obok siebie stacji. Jeśli z kolei stacja ma być daleko, to jest ze zdrowotną szkodą dla tego, kto korzysta z telefonu, czy routera (internet). Reasumując, nie ma powodów do obaw. Co do cen działek, to też bym się nie zapędzał, ponieważ znamy przypadki lokalizacji stacji w bliskiej odległości od działek i ich ceny wcale nie spadły. Jeśli idzie o sam park, teren chroniony, etc., to inwestycja celu publicznego (kontakt ze światem, możliwość wezwania pomocy, itp.) są ważniejsze, aniżeli estetyka parku. Wieżę zawsze można pomalować na zielono, czy inaczej zintegrować z otoczeniem. Sam park z kolei na tym zyskuje, bo zachęca turystów tym, że można tu zrobić zdjęcia, mieć zasięg, czyli skorzystać np. z agroturystyki. Dzisiaj mało kto chce gościć w miejscach, gdzie zasięgu nie ma. Uważam, że akurat w Henrykowie protest nie ma uzasadnienia, bo lokalizacja masztu Play w niczym nie szkodzi, ani nikomu zdrowia nie zepsuje. Stacje bazowe operatorów są montowane na szkołach, a nawet na szpitalach, moc ze stacji spada wraz z odległością, więc nie ma strachu.
Wacław Kaczorowski
Przeczytaj komentarze (12)
Komentarze (12)
, dla kogo oni są dla ludzi , bo. Raczej nie wierze w to
Se mozecie, trzeba bylo glosowac inaczej. Teraz to juz jest zapozno.