Kradli i odsprzedawali prąd! Nielegalny proceder ujawnił strażnik miejski
Typowa interwencja straży miejskiej, ale niecodzienny jej finał. Mowa o „przedsięwzięciu" kilku mieszkańców Bielawy dotyczącym kradzieży prądu, które wyszło na jaw podczas interwencji funkcjonariusza bielawskiej straży miejskiej. Zdarzenie miało miejsce w piątek 2 września. Jak się okazało, nielegalny proceder trwał około 2 lat.
Zwoje kabli jak pajęcza sieć, wszystko prowizorycznie poskręcane. Tak wyglądała konstrukcja, za pomocą której dwóch mieszkańców Bielawy kradło prąd z korytarza budynku przy ulicy Brzeżnej w Bielawie. Następnie przez rozdzielacz i kable po elewacji zewnętrznej budynku dostarczali część skradzionego prądu do sąsiadów! Złodziei na gorącym uczynku zatrzymał strażnik Dominik Osiewała. Warto dodać, że za ten czyn otrzymał od burmistrza miasta Piotra Łyżwy podziękowanie i słowa uznania.
Obecnie, policja i zakład energetyczny ustala jak długo trwał proceder i jakie są straty. Za kradzież energii przestępcom grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Źródło: UM Bielawa
Komentarze (34)
jak byl w Policji to sie chowal tchorz.
a teraz zgrywa cwaniak.
Mlodych ludzi brac do strazy a nie psow na emeryturze to zmalaeje bezrobocie
Łaskę zrobił że ujawnił za to mu płacą bohater , film nakręcić Hollywód czeka
jaka formacja taka nagroda
a okradali ? ... ZBM, wspólnotę ??
bo przecież nie Energetyke ! jak wam się wydaje :)
ktoś za to zapłacił, Energetyka dostanie zwrot po raz drugi :)
Jak myślisz, że gdy sąsiad kradnie ze wspólnego, to nic ci do tego ...:) to jesteś w błędzie, zapłacisz za niego kolego, :)