Rodzice pytają burmistrza Bielawy o opłaty w żłobkach i przedszkolach
Redakcja Doba.pl otrzymała list od jednego z rodziców z Bielawy, który pyta włodarza miasta o zwolnienia z opłaty za przedszkola i żłobki w czasie trwającej epidemii koronawirusa.
- Chciałbym zapytać za Państwa pośrednictwem pana burmistrza Andrzeja Hordyja o opłaty za żłobki i przedszkola w związku z nadzwyczajną sytuacją z którą obecnie wszyscy się mierzymy. Szanowny Panie Burmistrzu. Czy miasto przewiduje w najbliższym czasie podjęcie stosownej uchwały zwalniającej rodziców z obowiązku ponoszenia kosztów z tytułu nieobecności dzieci w żłobkach i przedszkolach publicznych z powodu zamknięcia przez rząd tych placówek? Proszę o odpowiedź - czytamy w liście Czytelnika Doba.pl.
Oświadczenie burmistrza Bielawy
W związku z zaistniałą sytuacją epidemiologiczną i w konsekwencji wprowadzonych z dniem 12.III.2020 r. ograniczeń w organizacji życia publicznego, w tym zamknięcia publicznych przedszkoli i żłobka, informuję, że podjęte zostały działania prowadzące do złagodzenia negatywnych skutków pandemii dla mieszkańców Bielawy.
Z tych względów, do biura Rady Miejskiej w Bielawie został złożony projekt uchwały w sprawie zwolnienia z opłat rodziców i opiekunów dzieci uczęszczających do Żłobka Publicznego, którym możliwość korzystania z tej placówki została ograniczona, przez zarządzoną kwarantannę.
Mimo, iż z uwagi na wprowadzone przez rząd RP kolejne ograniczenia w organizacji życia publicznego, zaplanowana na 25.III.2020 r. sesja Rady Miejskiej nie odbędzie się i uchwała nie zostanie podjęta, to jest to jednak tylko chwilowe odroczenie tematu.
Biorąc pod uwagę fakt, iż termin płatności za korzystanie ze żłobka w marcu br., przypada dopiero 25.IV., jest niemal pewne, że do tego czasu bielawscy radni przegłosują przedmiotowy akt prawa miejscowego.
Dlatego też, rodzice najmłodszych bielawian mogą być spokojni, że do czasu zakończenia kwarantanny nie będą ponosić żadnych opłat za opiekę nad swoimi pociechami.
Jednocześnie przypomnę, że dzieci uczęszczające do bielawskich przedszkoli publicznych, mają zapewnianą bezpłatną opiekę (do 5 godzin dziennie). Stąd też jeżeli pozostają one w domach, rodzice nie ponoszą żadnych opłat z tytułu pobytu dziecka w tych placówkach.
Burmistrz Bielawy
Andrzej Hordyj
Komentarze (33)
1- Program na telefony pokazujacy na jakim osiedlu wystapil chory i ilu
2- program generuje kod QB ktorym trzeba sie odbijac w kazdym miejscu, wysylajac do systemu lokacje i pokazujac z kim kontakt mial kazdy czlowiek, by w momencie zachorowania zrobic kwarantanne odpowiednim ludziom
3- wszystkie drzwi do budynkow, blokow, sklepow itd otwarte i zablokowane by nikt nie musial ich co chwila otwierac zostawiajac na nich ewentualna chorobe
4- Kazda winda - dezynfekowana 3 razy dziennie
5- ulice i chodniki caly czas mokre - od dezynfekcji
6- zrezygnowanie z biletow drukowanych w srodkach komunikacji, tylko poprzez telefon mozna wygenerowac bilet i oplacic
7- miejsca ktore moze dotknac kazdego dnia kilka osob, pokrywaja stretchem (folią), ktora jest wymieniana co 2 godziny
8- KAŻDY ABY WYJŚĆ Z DOMU NP W DRODZE DO PRACY MUSI MIEC MASECZKE NA SOBIE. Wyglada wiec, ze to sciema, ze tylko chorzy powinni ja nosic, gdyby tak bylo nie byloby przepisu, aby tam musial ja nosic kazdy.
- Miasto podzielone na STREFY zamkniete - tzn, takie np DDZ powinno byc podzielone na 15 mniejszych stref, gdzie na wejsciu policjant i urzednik sprawdzaja czy dany czlowiek ma akceptowalny powod by wejsc do danej strefy, ma tez wtedy sprawdzana temperature oraz odbija sie QR CODem z telefonu. Strefy sa ogrodzone barierkami jak powiedzmy na koncertach
9- Lokalni Urzednicy Zamiast nudzic sie w budynkach rzadowych mogliby wlasnie byc opiekunami takich stref
10- Plyny do dezynfekcji na kazdym kroku- przed kazdym sklepem, w sklepie, na kazdej klatce schodowej, w kazdym miejscu publicznym, gdzie przewija sie kilka osob
Wydaje sie ze to ma spory sens i jest to odpowiednia droga do zatrzymania zarazy. Lepiej przycisnąć na początku i szybko sobie z tym poradzić, niż później się męczyć tygodniami.